Gdy podpłynie jakaś starożytna myśl
A gdy podpłynie jakaś starożytna myśl, to potrafi wsiąkać w ciało skutecznie, chociaż powoli. I jakby nie wyświechtana była to fraza, to ludzie i tak, przez stulecia odkrywają w niej żywe prawdy o sobie. O swoim świecie. Odkrywam, po raz kolejny moje "panta rei", a w Ciebie jaka fraza ostatnio swobodnie wsiąkła?
21
views
Chodź, pokażę Ci szeptuchę.
Ale serio, no chodź, pokażę Ci szeptuchę... Tu są i sekrety, ale można po prostu skupić się na malowniczej chwili. I też to jest OK.
A wszystko przez fotografów, którzy przyjechali do szeptuchy, obfotografować tę podlaską magię.
Zatem chodź, pokażę Ci szeptuchę, moją ulubioną, szeptuchę aktywnie działającą, holistyczną w podejściu do człowieka, filozofującą. Bardzo lubię rozmowy z szeptuchą, ( @elakuc @chromosom33 ) cenię te chwilę, dłuższe niż ten odcinek oczywiście, tym bardziej, że teraz mamy właśnie wyjątkową sytuację.
Na każdym możliwym polu wchodzimy w czas zmian. Przez moment, przy stole w jej kuchni, po malowniczym pozowaniu i flitowaniu ze sferą sacrum zaczęłyśmy się zastanawiać nad odchodzeniem starego gwardii szeptuch i nad wizją tego, co być może,
Zatem nie mówimy, nie za dużo, po-fotografować można, sfilmować można. powstało już kilka filmów, w niektórych Ela się pojawia.
Czy zdjęcia dotykają tej przestrzeni, w którym zadziewa się proces zmian?
W którym pomaga szeptucha?
Nie jestem pewna.
Ale wiem, że mocna, niesiona na fali tradycji i współczesności szeptucha, będzie wiedziała doskonale, jak i czym działać w tym zmieniającej się rzeczywistości, żeby dobrze się ludziom działo.
O!
***
Fot. Marek Zubik i Miłka Malzahn
dźwięk Freesound.org
muz. Purple-music.com
Namiar na szeptuchę - facebook.com/ela.kuc
Kawa dla Miłki: https://buycoffee.to/dziennik.zmian
@milka.malzahn
________________________
Chcesz wiedzieć więcej? Zajrzyj do mnie:
facebook: https://www.facebook.com/Milka.Malzahn
moja strona: https://www.milkamalzahn.pl
podcasty: https://anchor.fm/milkamalzahn
Radio Białystok: https://www.radio.bialystok.pl/wzgodzieznautura
13
views
4
comments
Jestem, bo jesteś - podsumowanie pięknego projektu!
Udał nam się projekt JESTEM, BO JESTEŚ, więc będziemy podawać go dalej 👉
✔️mamy wystawę o projektowych działaniach (Katarzyna Zabłocka 👏 - kilka plansz poniżej) i spotkamy się ze studentami i studentkami oraz ekspertami w edukacji pozaszkolnej;
✔️opowiemy o naszych metodach w kolejnych podlaskich gminach: Kuźnicy, Gródku, Dubiczach Cerkiewnych i Krynkach;
✔️ zorganizujemy też dwudniowe warsztaty w Białymstoku dla zainteresowanych naszymi praktykami.
Więcej o nich można przeczytać w narzędziowniku: https://widok.org.pl/jestem-bo-jestes-program-wsparcia.../
Koordynatorka projektów Magdalena Godlewska-Siwerska 👏
***
Projekt "Jestem bo Jesteś. Podaj dalej" realizowany jest z dotacji programu Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy finansowanego przez Islan-dię, Liechtenstein i Norwegię w ramach Funduszy EOG.
25
views
2
comments
nie nalezę do miasta - więcej niż wiersz. Podcast.
AAA tutaj już działa dźwięk!
Asta Asta Abrasta - dźwięk z obrazu wyrasta.
Asta asta abrasta - bunt wyraża niewiasta
Asta asta abrasta - nawiązując do miasta
Asta asta Abbrasta - słuchasz - łapiesz kontrasta ;:) :) więcej w obrazku
9
views
Miłka O. Malzahn: Kobiety z kiedyś cz. 8 - przy ognisku.
To Kobiety z kiedyś cz. 8 - i przy ognisku, sprawdzamy, czy taka stara ta Białowieża?
Sztuka pamięci, sztuka rozmowy i motyw tabu
***
Pamięć to fascynujący i skomplikowany proces. Pozwala przyswajać, przechowywać, oraz odtwarzać informacje, inny świat, fantowy tego, co już się wydarzyło. Pamięć c ma moc odtwarzania świata. Tego wewnętrznego ale i zewnętrznego.
A tę starą Białowieżę jeszcze trzyma nasza pamięć.
Zresztą to dzięki niej uczymy się - także życia, rozumiemy rzeczywistość , budujemy relacje .
Zapamiętywanie naszej wspólnej historii to piękny proces, który realnie łączy z przeszłością,
Kawa dla Miłki: https://buycoffee.to/dziennik.zmian
W wielu kulturach opowieści, snute we wspólnocie, przy ognisku na przykład - były i są głównym środkiem przekazywania historii. Starsi członkowie rodziny wspólnoty wiejskiej, przekazują młodszym pokoleniom historie o życiu danego miejsca wsi, o wydarzeniach, tradycjach i ludziach. Bezcenne. Żadna książka tego nie zastąpi.
chociaż pozornie takie pogaduszki wydają się zwyczajne, codzienne, chaotyczne,
ale zaraz zaraz = czy na pewno....?
No to siedzimy przy ognisku:ja - autorka, moja Mama Elżbieta - reprezentantka lokalnej starszyzny , cudowna nasza sąsiadka, świetna malarka Barbara Bańka, reprezentantka tzw. młodego pokolenia.
(barbarabanka.art)
Pogaduszki sobie płynęła wartko i luźno i nastrojowo, aż wreszcie mnie tknęło silnie i pognałam po mikrofon. Dobra chwila polega na tym, że moja. Ale można chwilę zaczarować nieco.
***
o proszę o w ten sposób w naszych mózgach tworzyły się nowe połączenia między neuronami (synapsy), tworzyliśmy też to wspomnienie. tej rozmowy przy ognisku. a przy okazji - każde, każdiutkie wspomnienie modyfikuje pewien podzbiór neuronów, zmieniając ich komunikację.
a to znaczy, że Podczas rozmowy o wspomnieniach aktywują się różne obszary mózgu. To sprzyja tworzeniu nowych połączeń między neuronami, co może poprawić funkcje poznawcze.
taka rozmowa to te ze emocje a to stymuluje pamięć.
rozmawiaj. wspominaj. póki czas.
@milka.malzahn
________________________
Chcesz wiedzieć więcej? Zajrzyj do mnie:
facebook: https://www.facebook.com/Milka.Malzahn
moja strona: https://www.milkamalzahn.pl
podcasty: https://anchor.fm/milkamalzahn
Radio Białystok: https://www.radio.bialystok.pl/wzgodzieznatura
16
views
Wiersz. Planetarna dyrygentka.
Planetarna dyrygentka
dedykuję tę mini opowieść wszystkim tym, którzy nudząc się, rysują na marginesach różne planety, tym, którzy mają choć jedną podkoszulkę z nadrukiem kosmosu i choć jedną sztukę biżuterii z księżycem lub gwiazdką.
PS. z ciekawostek, nie mogę go opublikować przez MUGO, gdzie publikuję piosenki :)
Ten wiersz to już przesada :)
Od: Obsługa treści
Temat: Niezgodność z wydaniem "Planetarna dyrygentka.
Witamy,
nie jesteśmy w stanie obsłużyć Twojego wydania "Planetarna dyrygentka" ponieważ przesyłany plik nie jest utworem muzycznym, a serwisy streamingowe nie zezwalają na wrzuanie tego typu treści.
Pozdrawiamy,
Zespół MUGO
............................................................. Coż trudno.
Ale tutaj - tak. Tutaj możesz zajrzeć w głąb tej nocy.
Na wsi
swobodnie patrzę w głęboką czerń nieba
nie boję się pochłonięcia
siatka gwiazd przecież mnie złapie
i nie pozwoli dryfować
w kosmosie. PS. Jak wyglądają skrzyżowania epicykli?
Swobodnie patrzę pozwalam wibrować tej siatce
drżą planety przed moimi oczami
zamykam je pod powiekami.
Nadal wirują – wędrują, niepostrzeżenie dla otwartego oka
Zamknięte oko – widzi to wyraźnie
i wtedy pojmuję:
jestem dyrygentką!
Podnoszę ręce i maluję im niewidzialne ścieżki
chodźcie moje planety
krążcie moje planety
jestem zahipnotyzowana
nie boję się pochłonięcia.
Na wsi - wychodzę z domu, swobodnie patrzę
tylko po to
żeby połączyć kosmos z ziemią
w moim ciele.
@milka.malzahn
________________________
Chcesz wiedzieć więcej? Zajrzyj do mnie:
facebook: https://www.facebook.com/Milka.Malzahn
moja strona: https://www.milkamalzahn.pl
podcasty: https://anchor.fm/milkamalzahn
Radio Białystok: https://www.radio.bialystok.pl/chillout
Kawa dla Miłki: https://buycoffee.to/dziennik.zmian
10
views
Kobiety z Kiedyś cz. 7 -rzecz o tym czyli o tym, że... razem!
Kobiety z Kiedyś cz. 7 - bohaterką jest pani Zosia ze Zwierzyńca, a rzecz o tym czyli o tym, że... razem - bo...
PS. Zdecydowałam, że nie zrobię odcinka cyklu "Kobiety z Kiedyś", który nie będzie jednocześnie historią którą znam, w której jakoś uczestniczyłam, której bohaterki - to moje bohaterki. Mogę oczywiście snuć opowieści o świecie, w którym jestem tylko gościem, ale ostatecznie - takie historie montuje mi się mozolnie, "nie słyszę" tła i głosów wyraźnie. A gdy są to dźwiękowe kadry bliskie mojej pamięci, gdy jest tam też moje wzruszenie - odcinek sam się wymyśla https://youtu.be/_3laeaLc_Sg i prawie (sic!), prawie sam się skleja. :)
Zwierzyniec , taki jak w tej opowieści - wciąż pamiętam. To takie drugie miejsce w Białowieży, magnetycznie przyciągające ciekawych ludzi ze świata. Przez lata. Trochę jak #Dziedzinka Simony i Leszka, a jednak inaczej.
Pani Zosia ze Zwierzyńca to taka cicha bohaterka tamtych czasów. Ciekawa jestem, czy znasz podobne postaci?
2
views
Kto pokazuje Ci "wielki świat"?
Z psychologicznego punktu widzenia, “wielki świat” jest nam pokazywany przez różne źródła i doświadczenia. To mogą być nasze interakcje społeczne, mogą być media, wszelka edukacja zostawia w nas ślad. Oczywiście istotne są także osobiste percepcje i interpretacje rzeczywistości. Każdy z nas ma unikalną perspektywę, która kształtuje nasze rozumienie świata Zatem... kto pokazuje Ci "wielki świat"?
10
views
Planety. Czy to Twój Kosmos?
Planety, ale czy to Twój Kosmos? Och, tak. Możesz ułożyć tu swój.
Ale czy masz już swoją ulubioną planetę?
Ja bym szukała po brzmieniu. Pomogą najprawdziwsze nagrania. NASA. Free licence, oczywiście.
Tao oto wędrujemy w kosmosie. Ale żeby nie zachowywać się jak bezmyślny turysta – chwyćmy cienkie nici wiedzy. Bo w sumie – wciąż więcej nie wiemy, niż wiemy o kosmosie.
Zaczynamy!
Aha, to będą takie trzy części: zanurzenie w muzyce sfer (św. Hildegardę przy okazji, polecam. Serio. Warto sprawdzić); będzie część krótka, acz teoretyczna, potem rozmowa z moją ulubioną malarką Dorotą Roszkowską, która maluje planety. I wystawia. Ostatnio w Białymstoku w „Kwestii Czasu” www.instagram.com/restauracjakwestiaczasu (PS. Zawsze smakowicie!)
Potem wiersz. Uprzedzam. To mi, jak nic, zetnie zasięgi, ale przysięgam że Kosmos wymaga poezji. Od każdego z nas. Nie tyko tej napisanej, ale szczere westchnienie zachwytu – to poezja, pokazanie palcem komuś – to iście poetycki gest.
Wracając do wiedzy:
Planety….
W starożytności planety rozumiano jako „gwiazdy błądzące”, które poruszały się po niebie względem stałych gwiazd. Starożytni Grecy i Rzymianie nazywali planety imionami swoich bogów, takich jak Merkury, Wenus, Mars, Jowisz i Saturn. Cud, że bogowie okazali się na tyle solidni, że dotrwali do dziś w tych nazwach. Oczywiście starożytni nie obawiali się astrologii, wręcz przeciwnie: ustalali zależności, przeliczali trajektorie. A astronomowie, tacy jak Arystoteles, Ptolemeusz i Hiparch, próbowali wyjaśniać ruchy planet za pomocą modeli geocentrycznych, czyli Ziemia w centrum wszechrzeczy, a planety krążyły po złożonych orbitach zwanych epicyklami.
Elegancko, ale już nieaktualne.
Sto lat temu planety rozumiano już jako ciała niebieskie, okrążające Słońce w modelu heliocentrycznym, - Kopernika, Galileusza i Keplera. A W 1930 roku odkryto Plutona, (polecam historię dzikiego plemienia Dogonów, w Afryce, którzy przed wiekami ustalili, że pluton jest i u zarania dzieją miał się dobrze). Potrzebowaliśmy trochę czasu, żeby przyznać Dogonom racę. Dzikusy, wiadomo. Wiec po odkryciu Plutona uznano za dziewiątą planetę, ale później zdegradowano do rangi planety karłowatej. A potem pojawiły się teleskopy, sondy kosmiczne i satelity, aby badać planety i odkrywać nowe fakty o ich budowie, atmosferze, klimacie, geologii, magnetosferze i księżycach.
I wtedy pojawia się Dorota Roszkowska…
tadam tadam!!!
powiedziałabym cala w bieli, ale Dorota jest cała w złocie, i chodzi tu o planety!
I tak dzięki planetom możemy skomponować swój kosmos, bo kto powiedział, że kosmos nie jest nasz? Calutki. Kto powiedział, że my jesteśmy maluścy, a planety są duże? Kwestia perspektywy.
No a teraz wiersz.
Dźwięki: NASA oraz freesound.org
@milka.malzahn
________________________
Chcesz wiedzieć więcej? Zajrzyj do mnie:
facebook: https://www.facebook.com/Milka.Malzahn
moja strona: https://www.milkamalzahn.pl
podcasty: https://anchor.fm/milkamalzahn
Radio Białystok: https://www.radio.bialystok.pl/wzgodzieznatura
Kawa dla Miłki: https://buycoffee.to/dziennik.zmian
22
views
otwieram drzwi do jazzu i jazz potem radzi sobie sam. - zapowiedź albumu
Jak daję głos muzyce? Zaledwie otwieram drzwi do tego jazzu i jazz potem radzi sobie sam... 🙂 Muzyka by Rafał Boniśniak to projekt do którego dorzuciłam słów kilka. Co można sprawdzić tu (w minutkę) https://www.youtube.com/watch?v=KPDaCb4w9xA
#jazz #NIKI4you Cały album już wkrótce, całe morze cudownego jazzu 🙂. stay tuned 🙂.
***
Twórczość malarza Nikifora Krynickiego ukazana poprzez kompozycje muzyczne - inspirowane pracami artysty. 12 wybranych prac Nikifora posłuży jako fundament do skomponowania 12 utworów muzycznych będących autorską wizją jego twórczości.
***
Rafał Boniśniak: wiosną premiera mojej najnowszej płyty RB TRIO - „NIKI4 YOU”.
Przy tym projekcie pracowało wielu wspaniałych artystów i przyjaciół, których miałem przyjemność spotkać w swoim muzycznym życiu. Dzięki nim ta płyta będzie niezwykła pod każdym względem. Poznajcie ich jeszcze raz, bo za chwilę będzie można ich już słuchać i oglądać.
Oto -cudowni i jedyni:
Sebastian Galus - piano
Dawid Staweckii- Bass
Arek Zawiliński - gitara slide
Miron Nalepa- gitara el.
Marcin Żmuda- gitara el. I akustyczna
Piotr Bartoszek- trąbka
Piotr Wisowski - skrzypce
Grzegorz Żółwik Mazur Mazur- akordeon
Edyta Sulimska - Chór cerkiewny
Kwartet Beskid: Laura Mozdyniewicz, Magdalena Sołtysiak, Alicja Bogucka, Justyna Młynarczyk
Miłka O. Malzahn- głos
52
views
Kto patrzy, co widzi?
widzę to, czego nauczyłam się widzieć/rozpoznawać/rozumieć. Mój mózg rozkminia impulsy elektryczne po swojemu, czasem dodaje, odejmuje i ustala co jest co. To oprogramowanie, mające oparcie w społecznych i kulturowych zasadach. Zatem jak to jest? Otóż tak:
Światło dociera do oka i jest odbijane przez rogówkę, soczewkę i ciało szkliste, tworząc odwrócony obraz na siatkówce.
Na siatkówce znajdują się komórki światłoczułe, zwane pręcikami i czopkami, które zamieniają światło na sygnały elektryczne.
Sygnały te są przesyłane do mózgu za pośrednictwem nerwu wzrokowego, który przechodzi przez plamkę ślepą, gdzie nie ma komórek światłoczułych.
W mózgu sygnały te są analizowane przez różne obszary kory wzrokowej, które są odpowiedzialne za rozpoznawanie kształtów, kolorów, ruchu, głębi i innych cech obrazu.
Mózg integruje te informacje z innymi zmysłami, pamięcią i wiedzą, aby stworzyć spójne i znaczące postrzeganie tego, co widzimy.
Tak ta integracja jest kluczowa, bo pamięć, wiedza i zmysły to totalnie nieobiektywne parametry, prawda?
No. ;)
12
views
życie snuje opowieści, opowieści snują życie - zaproszenie do podcastu
życie snuje opowieści, opowieści snują życie
13
views
Kobiety z Kiedyś cz. 6 - Arkadia Białowieska.
Kobiety z Kiedyś cz. 6 - to Arkadia Białowieska - Barbara Zalewska, - to jedna z bywalczyń Dziedzinki, siedliska Simona Kossak i Leszka Wilczka.
Jest miłośniczą przyrody, teraz na emeryturze, wiele lat pracowała w warszawskim ZOO.
***
To będzie nieoczywiste spojrzenie na Białowieżę. Wszystko przez Dziedzinkę, siedlisko w samej puszczy, parę metrów od linii granicy z ówczesnym ZSRR - miejsce w którym żyli/byli: Simona Kossak i Leszek Wilczek.
Kto pierwszy raz słyszy te nazwiska niech wie, że może zaczyna właśnie ciekawą przygodę swojego życia. W opisie podpowiem lektury, ale to w sumie nie będzie o nich.
Kiedyś ważne było żeby w ogóle dotrzeć na Dziedzinkę. przenosimy się w lata 70 - 80 te.
Trasę na Dziedzinkę co roku pokonują rzesze turystów zwabionych legendarną postacią Simony, zachwyconych pomysłem życia tak blisko przyrody, że bliżej się nie da, oczarowanych bezkompromisowością tej pary naszych polskich buntowników z wyboru.
To do nich i do tego miejsca przyjeżdżało wyjątkowo dużo oryginalnych ludzi. Mnóstwo. W PRL-u takie szerokie kontakty były podejrzane. Siła przyciągania Dziedzinki była niesamowita. Determinacja przybywających też była duża.
Spotkałam się niedawną z Baśkę Zalewską i zajrzałyśmy do świata jej wspomnień.
Baśka Zalewska, teraz już jest na emeryturze, powiedziała mi, że niedawno umknęła śmierci i niczego teraz nie odkłada na potem. Myślę, że taka była kiedyś, nakładająca na potem, gdy wyruszała nocnym pociągiem do Białowieży. Żeby tu po prostu trochę pobyć.
Każdy kto się tutaj zbliżał doznawałam szokującego wrażenie słysząc ten dźwięk.
Pawie!
tak , tu było stado pawi. Wielkie. Zresztą dzikich i po wyprowadzeniu się Leszka z Dziedzinki, już po śmierci Simony, - wiele z pawi nie dało się złapać i wywieźć. przez parę sezonów wokół pustego domu krzyczały i krążyły dzikie pawie. Ale puszcza to nie jest ich środowisko. I w końcu 0 zniknęły. . Pawie to dla Simony był Kraków, to były piękne pióra, które sprzedawała do Cepelii. ekskluzywny towar wówczas.
No dobrze, ale wróćmy do kawiarni, z której siedzimy z Baśką Zalewską i łapiemy refleksy tej arakdyjskiej krainy. Wracając do realu, Baśka pomieszkiwała na Dziedzinka, w Białowieży były wprawdzie jakieś możliwości noclegu, ale - żaden nie jawił się tak atrakcyjnie jak ten dom bez wody, elektryczności i innych udogodnień. Zatem - szukanie innego noclegu nie było kuszące
Inną mocną stroną tego miejsca, był krajobraz sielski, podwórko pełne zwierząt, niekiedy egzotycznych, dla niektórych - raj! Kiedy się teraz o tym opowiada, to dla wielu czytelników książek Simony i o Simonie, , czy oglądających dokumentalne filmy - jest to obraz istnej Arkadii.
Ha, a Mit Arkadii, wywodzący się m.in. z Bukolik Wergiliusza, to wyobrażenie świata idealnego, w którym panuje harmonijny porządek , jego mieszkańcy doświadczają błogiego szczęścia, wiecznej młodości, adekwatnej wolności, a przy okazji swobodnej erotyki. tyle sztuka i literatura wiedzą o Arkadii.
Czy światowi goście podobnie odbierali to miejsce? hm.. nie tylko warszawscy. Dziś po przeczytaniu biografii Simony, niejedna osoba czuje takie aaaaaach
Nasza białowieska arkadia, jedna z wielu zresztą - być może była tu. Ale wtedy gdy była, nie jawiła się aż tak arkadyjsko. Po czasie. oo to co innego
zatem miejsce cudowne, a jak komuś z zewnątrz - jawili się sami gospodarze?
To miało ogromne znaczenie bo w tej Arkadii nie było kucharek. Simona nie lubiła gotować, Leszek też nie bardzo. A w raju jeść przecież trzeba. Pamiętam wielki drewniany stół, który stał pod pięknym drzewem na środku podwórka, gdzie moi rodzice i znajomi, i bywalcy przesiadywali całe wieczory. przy winie. Piwie. Kanapkach.
Barbara też siadywała przy tym stole. I była taką ruchomą częścią tej arkadii. Jedna wielu krążących planet.
Człowiek buduje kadry, z których składa się świat naszych wspomnień. Jak bardzo odbiegają od realu? cóż… a co to ma za znaczenie. W pewnym momencie, możliwość przywołania naszej osobiście przeżytej Arkadii jest bezcenna.
I bardzo polecam.
Nie ma już tamtej Dziedzinki i nigdy nie będzie. Białowieża, bez tego arkadyjskiego miejsca jest , naprawdę jest trochę inna. Z drugiej strony - Dziedzinka wciąż tu funkcjonuje. Może w mniej materialnej formie, chociaż budynek sti, lecz…. totalnie pusty, inny, obcy, brzydki. ale tak to jest z każdą Arkadią .
Wszystkie kobiety z kiedyś mają jakąś swoją białowieską arkadię w pamięci. Zadbaj proszę o to dla siebie. Arkadie mogą być wszędzie.
https://buycoffee.to/dziennik.zmian
efekty i dźwięki
https://www.purple-planet.com/tracks/the-harvest
https://freesound.org/people/mattew/sounds/42964/
https://elements.envato.com/sound-effects/donkey
@milka.malzahn
________________________
facebook: https://www.facebook.com/Milka.Malzahn
moja strona: https://www.milkamalzahn.pl
podcasty: https://anchor.fm/milkamalzahn
Radio Białystok: https://www.radio.bialystok.pl/wzgodzieznatura
Kawa dla Miłki: https://buycoffee.to/dziennik.zmian
37
views
5
comments
Podróżowanie - impresja z drogi
Czas wewnątrz podróży płynie inaczej. Zewnętrzny bieg wydarzeń odmierzają chrupnięcia: ciastko, orzeszek, batonik.... miarą są też przepływające chmury, mijane tiry. Z każdą godziną czas jest coraz bardziej rozdwojony i staje się coraz bardziej oczywiste - że się już nigdy nie połączy. Po prostu tam, gdzie dojadę, wskoczę w tę drugą linię czasu i będę z niej korzystać. A potem zaaplikuję kolejne rozdwojenie i kolejne... i w mojej głowie echo powtarza: nie bój się przepływu czasu, ale zawsze, swój czas wybieraj świadomie... #podróż #liniaczasu #czas #refleksja #wdrodze #mindfullness #podcast #podcastlife🎙
24
views
Miłość, niebanalność, Białowieża i zapomnienie.
Ewa Wysmułek, czyliEwa Wysmułek, czyli miłość, niebanalność, Białowieża i zapomnienie.
***
Rodzinny dom to miejsce żywych wspomnień. Prawie każdy. Często zaczyna się od otworzenia albumu ze zdjęciami. Poszukujemy Ewy Wysmułek, która niedawno odeszła, alei tak ...trochę z nami została.
*** Ewa, a właściwie Barbara Ewa Wysmułek, dożyła 92 lat, a jej życie posiadało silny, niebanalny Białowieski rozdział. Należała do grona lokalnej młodej inteligencji, która w latach 70tych - 80tych tworzyli dość wyjątkową społeczność .
Mam przeogromną czułość do tej przeszłości. Wydaje mi się taka... nasza. Podlaska :) taka nasza.. ludzka. I bardzo kobieca. Oto Pani Ewa, która w ogóle była mega kobieca. Odeszła pod koniec grudnia. Zrobiła tu mnóstwo dobrych rzeczy, które właśnie popadają w totalne zapomnienie. Pisała książki np. "Klejnot przyrody. Puszcza Białowieska", czy bajki - polecam archiwa Przekroju, są dostępne online. Tekst Ewy: Czarownica z Dziedzinki bajka - w dziale proza - nr 1550-51 (51-52/1974). Ale jej postać z roku na rok blednie, chociaż była wyjątkowo barwna i szalenie wyróżniała się na tle ówczesnych, tutejszych kobiet.
Przeszłość przywołują: moja Mama prof. Elżbieta Malzahn, przyjaciółka dr Ewa Pirożnikow.
We trzy, pochylone nad albumem ze zdjęciami wkładamy okulary, wyciągamy lupy i pochylamy się nisko nad zdjęciami. I nad Jej życiem. I - jak to we wspomnieniach - nie mamy stuprocentowej pewności.... Odcinek na kanale YT Miłka Malzahn Dziennik Zmian, oraz na Spotify. #kobietyinspirująkobiety #białowieża #historia #herstoria #przeszłość
PS. miejsca żywych wspomnień, to nie tylko miejsca, ale to my, ludzie - nośniki pamięci. Mam nadzieję, że to wspomnienie zatrzymało, choć na moment, żywy obraz tamtego świata tamtych kobiet.
***
zdjęcia z Dziedzinki Lech Wilczek, zdjęcia grupowe - Przemysław Malzahn (najprawdopodobniej)
@milka.malzahn
________________________
Chcesz wiedzieć więcej?
Kawa dla Miłki: https://buycoffee.to/dziennik.zmian
facebook: https://www.facebook.com/Milka.Malzahn
moja strona: https://www.milkamalzahn.pl
Radio Białystok: https://www.radio.bialystok.pl/wzgodzieznatura
@milka.malzahn
________________________
***
Rodzinny dom to miejsce żywych wspomnień. Prawie każdy. Często zaczyna się od otworzenia albumu ze zdjęciami. Poszukujemy Ewy Wysmułek, która niedawno odeszła, alei tak ...trochę z nami została.
*** Ewa, a właściwie Barbara Ewa Wysmułek, dożyła 92 lat, a jej życie posiadało silny, niebanalny Białowieski rozdział. Należała do grona lokalnej młodej inteligencji, która w latach 70tych - 80tych tworzyli dość wyjątkową społeczność .
Mam przeogromną czułość do tej przeszłości. Wydaje mi się taka... nasza. Podlaska :) taka nasza.. ludzka. I bardzo kobieca. Oto Pani Ewa, która w ogóle była mega kobieca. Odeszła pod koniec grudnia. Zrobiła tu mnóstwo dobrych rzeczy, które właśnie popadają w totalne zapomnienie. Pisała książki np. "Klejnot przyrody. Puszcza Białowieska", czy bajki - polecam archiwa Przekroju, są dostępne online. Tekst Ewy: Czarownica z Dziedzinki bajka - w dziale proza - nr 1550-51 (51-52/1974). Ale jej postać z roku na rok blednie, chociaż była wyjątkowo barwna i szalenie wyróżniała się na tle ówczesnych, tutejszych kobiet.
Przeszłość przywołują: moja Mama prof. Elżbieta Malzahn, przyjaciółka dr Ewa Pirożnikow.
We trzy, pochylone nad albumem ze zdjęciami wkładamy okulary, wyciągamy lupy i pochylamy się nisko nad zdjęciami. I nad Jej życiem. I - jak to we wspomnieniach - nie mamy stuprocentowej pewności.... Odcinek na kanale YT Miłka Malzahn Dziennik Zmian, oraz na Spotify. #kobietyinspirująkobiety #białowieża #historia #herstoria #przeszłość
PS. miejsca żywych wspomnień, to nie tylko miejsca, ale to my, ludzie - nośniki pamięci. Mam nadzieję, że to wspomnienie zatrzymało, choć na moment, żywy obraz tamtego świata tamtych kobiet.
***
zdjęcia z Dziedzinki Lech Wilczek, zdjęcia grupowe - Przemysław Malzahn (najprawdopodobniej)
@milka.malzahn
________________________
Chcesz wiedzieć więcej?
Kawa dla Miłki: https://buycoffee.to/dziennik.zmian
facebook: https://www.facebook.com/Milka.Malzahn
moja strona: https://www.milkamalzahn.pl
Radio Białystok: https://www.radio.bialystok.pl/wzgodzieznatura
@milka.malzahn
________________________
27
views
Kobiety z kiedyś cz. 4 - codzienność, praca i odpoczynek.
Miejsce ma znaczenie, ale do jego powstania na pewno przyczyniły się Kobiety z kiedyś. Liczyły się: codzienność, praca i odpoczynek. To jest bardzo uniwersalna obserwacja, ale w tym odcinku pójdziemy codziennymi ścieżkami białowieżanek z przeszłości.
A teraz rozejrzyj się, miejsce ma znaczenie. To miejsce w którym w tej chwili jesteś jesteś - słuchając - ono ma swoją historię. I jeśli czujesz relację z tym miejscem - to kontynuujesz konkretną historię, historię miejsca niesiesz dalej w sobie opowieści tych, którzy chodzili tymi samymi drogami, mieszkali w tych ścianach, albo tuż obok, zwiedzili okolicę, uprawiali ziemię, szli na front, albo po prostu cieszyli się życiem, lub si nie cieszyli , ale i tak przekazywali emocjonalne kody, rozpoczęte fabuły bycia tutaj - swoim dzieciom i swojemu światu
Do tego żywiołu, którym jesteśmy (każdy z nas) zaglądamy poprzez pamięć. ale co my pamiętamy, tak naprawdę?
Moja rozmówczyni to Joanna (oficjalnie), a dla mnie Asia, bo chodziliśmy razem do szkół, gadamy od lat o ważnych sprawach. Rodzina Asi mieszka Białowieży od kilku pokoleń, w to bycie tutaj jest wpisana miejsce chociażby pamięć bieżeństwa. Taki spadek po przodkach.
Ale tym razem rozmawiamy o kobietach z kiedyś, o mieszkańcach tej wsi, które tkały i tkają białowieską rzeczywistość, sięgamy do czasów młodości jej mamy, do lat 60 tych. Niedawno odeszła mama Asi, ale zostały wspomnienia.
Lata 60-te były szczególne, z wielu względów: to wtedy właśnie na wieś przybyły z miast mlode panie zajmujące się nauką. To środowisko było niezwykle malownicze i wyrosło w Białowieży tak jakby z niczego. Nigdy przedtem nie było tu aż tylu zakładów naukowych. I nie wiadomo czy nadal będzie, ale to inna historia.
Tymczasem tu były nie tylko kobiety nauki, przynoszące ze sobą inne światy i funkcjonujące trochę inaczej niż dotychczasowi mieszkańcy wsi.
W tej opowieści pojawia się też słynny hotel Iwa.
Oficjalna nazwa to - Ośrodek Turystyczny „Iwa” funkcjonował w Białowieży od 1968 do 1999. To było takie miejsce nie należące do życia wiejskiego, nie należące do życia naukowego, ani miejskiego jakiegoś. To był szczególny teren, generujący mnóstwo emocji, wydarzeń, wspomnień. Ale o tym kiedy indziej. Dla zarysowanie krajobrazu dodam, żę iwę wybudowano na miejscu rozebranych w 1961 roku ruin dawnego pałacu carskiego.
Kraina pamięci… lubię porównanie do tkaniny, tkanej przez ludzi, zamieszkujących to miejsce .
Ze wzruszeniem patrzę na misterne wzory istnienia tutejszych kobiet.
PS. Po przodkach dziedziczymy nie tylko geny, ale też pamięć o lęku, skłonność do zaburzeń psychicznych i chorób somatycznych, trauma rodziców wpływa na dzieci i kolejne pokolenia – to wnioski z konferencji „Medyczne i społeczne aspekty traumy”, która odbyła się w Katowicach.
@milka.malzahn
________________________
Chcesz wiedzieć więcej? Zajrzyj do mnie:
facebook: https://www.facebook.com/Milka.Malzahn
moja strona: https://www.milkamalzahn.pl
podcasty: https://anchor.fm/milkamalzahn
Radio Białystok: https://www.radio.bialystok.pl/chillout
Kawa dla Miłki: https://buycoffee.to/dziennik.zmian
25
views
Kobiety z kiedyś cz. 3 - widok na wieś z urzędu. podcast.
Kobiety z kiedyś cz. 3 - watki które prowadzą nas do świata nieistniejącego, ale będącego macierzą, bazą, źródłem teraźniejszości. Punkt obserwacyjny to ówczesny Urząd Gminy.
***
Co widzą turyści zwiedzający Białowieżę? No.. umówmy się , przyjeżdżają do puszczy; zanurzają się w dziczy; gapią na żubry bez opamiętania,
a potem idą coś zjeść, popatrzeć na kilka zabytków. Pobieżnie zresztą. I tyle. niektórzy widzą Białowieżę w aurze sielskości,
do której tej wsi doprawdy dość daleko...
Co nie znaczy, że nie było i nie jest ciekawe!
Oj było.
Oj i jest.
O czym świadczy to spojrzenie na lata 70 te i 80 te, ubiegłego wieku, gdy białowieskie kobiety rodziły sobie jak mogli najlepiej. Ważne były rozwijające się zakłady naukowe, ale pora obejrzeć wieś od strony urzędu, tak ważnego jaki była gmina.
Kobiety tutaj widziały wieś z innej perspektywy i chociaż tej perspektywy nie mamy na zdjęciach, to w opowieści będzie.
Rozmówczyni to niezwykła, wyjątkowa - Pani Teresa.
***
Cóż widna Białowieża przeszła do historii, rozbudowuje się nieustannie, niekoniecznie stylowo i ładnie. A kobiety też teraz walczą, niektóre odważnie raczej o inne sprawy, niż mąż, co za babami się ogląda.
Skądinąd uniwersalny to jest wątek.
Ale czy nadal się trzymają razem w ważnych dla siebie spawach?
Bo niektóre rzeczy w tamtych czasach no były inne, a niektóre - zupełnie - nie.
A kobiety, kolejne pokolenia wciąż niosą w sobie , nawet niekoniecznie świadomie - prawdy, uprzedzenia, ale i siłę, moc, elastyczność i pomysłowość, zaradność swoich poprzedniczek na rubieży w Białowieży
PS. czy elementy tych historii nie wydają CI się choć trochę znajome?
muz. purple - music
dźwiek - freesoud.org
@milka.malzahn
________________________
Chcesz wiedzieć więcej? Zajrzyj do mnie:
facebook:
/ milka.malzahn
moja strona: https://www.milkamalzahn.pl
podcasty: https://anchor.fm/milkamalzahn
Radio Białystok: https://www.radio.bialystok.pl/wgodzi...
Kawa dla Miłki: https://buycoffee.to/dziennik.zmian
6
views
Miejskość mnie fascynuje. Dlatego - oto fragment sztuki "mJAsto"
Cenię teatr, piszę rzeczy na scenę, oto fragment sztuki - mJAsto.
Czytam "mJAsto", sztukę napisaną po odkryciu, że mój ludzki organizm zamieszkuje organizm miasta! I to dotyczy wszystkich mieszczan tego świata! :)
A było to tak - lecę sobie i patrzę: I każde miasto, widziane z wysokości lecącego samolotu, wygląda nocą jak podzespoły połączone światłowodami, jak mechanizm służący jakiejś wyższej racji. I to jest prawda. To informacja o ludzkim życiu. Miasto – ten żywy organizm, posiada serce, płuca i arterie pulsujące przepływającą krwią, esencją życia – ludzkimi komórkami, oraz sumą i efektem komórek mieszkalnych.
W tej sztuce zaczynam opowieść z innej perspektywy i podążam za pewną młoda kobietą, próbującą wpisać się w miasto. Jak wielu z nas.
Sztuka nie miała swojej wersji scenicznej, jestem otwarta na pomysły;
a została opubliowana w szacownym miejscu https://poledwumiesiecznik.com/?page_id=2375
Fajnej lektury! Miłka O. Malzahn
mJAsto
POSTACIE:
Ona
Przechodzień
Pani Tereska
Miasto
Kosz na śmieci
Zmięty papierek po batonie
Świnka
Blok
Latarnia
Drzwi
Miotła
[…] miasto to środek do celu, jakim jest pewien określony styl życia. Jako takie, może być odzwierciedleniem tego, co w nas najlepsze. Może być wszystkim, czym tylko zapragniemy. A także może się zmienić, i to diametralnie.
„Miasto szczęśliwe”, Ch. Montgomery 2015
PROLOG
ONA
Mapa jest bardzo, bardzo daleko. Widzę plątaninę linii, kolory niewyraźne. Miasto jest punktem, który jeszcze nie urósł. Urośnie, kiedy się zbliżę. Albo kiedy zbliży się miasto. Jeszcze nie wiem, co się stanie. Wysłałam w jego stronę wyraźne „chcę cię poznać” i nie wiem, jak miasto odpowie. Daję mu czas. Daję sobie czas. Miasto nadal jest kropką. Dlatego to ja robię ruch. Mapa nabiera kolorów, drogi wiją się niespokojnie, drzewa szumią, a tafla wody drży niecierpliwie. Kropka rośnie, gęstnieje i poszerza się. Nabiera głębi i wyskakuje do przodu. Miasto jest nieruchome. Miasto jest niesamowicie aktywne.
Chcę je poznać.
Chcę do środka. Do miasta. A potem już po swojemu, w stronę siły, w kierunku dobra, ciepła, tego, co napędza miasto i – co wyraźnie czuję – jest też we mnie. Rozpoznanie jest tuż za firanką. Rozpoznanie wymaga jedynie większej ilości światła. Ruszam. Wyruszam. Wstaję. Celuję w sam środek. Wprawdzie moja ambicja napędzana jest strachem i determinacją, ale nie mam powrotu. Opuszczone miasta wydają mi się puste, szare, bez życia. A ja chcę żyć.
Chcę urosnąć jak miasto. Chcę sama siebie dopełnić tak, jak potrafiło to zrobić miasto złożone z wielu ludzkich żyć. Miasto musi przecież utrzymać trwałość założeń, budynków i snów mieszkańców. Na to trzeba siły.
Nie chcę być już szara, zwykła, skurczona – a barwna, klimatyczna, rozrośnięta i wypełniona życiem. Po brzegi. Chcę, żeby moje brzegi współgrały z granicami miasta.
Oddycham głęboko.
Teraz kupię większą walizkę, spakuję się i zmienię miasto. Mapa odpływa, a ja otwieram oczy.
@milka.malzahn
________________________
Chcesz wiedzieć więcej? Zajrzyj do mnie:
facebook: https://www.facebook.com/Milka.Malzahn
moja strona: https://www.milkamalzahn.pl
podcasty: https://anchor.fm/milkamalzahn
Radio Białystok: https://www.radio.bialystok.pl/chillout
Kawa dla Miłki: https://buycoffee.to/dziennik.zmian
17
views
Gdy przychodzi muzyka.... (podsumowanie)
Duet Miłka Malzahn & Wojtek Bura to oczywiście:
Miłka Malzahn - głos, oraz autorka 8 książek fabularnych, trzech albumów muzycznych, wielu tekstów dziennikarskich; Filozofka, specjalistka od mistyków (doktorat z rosyjskiej myśli metafizycznej), miłośniczka teatru, autorka tysiąca wywiadów, rozmów, piosenek i wierszy
inne piosenki tego cyklu - https://mugo.lnk.to/PorcjaSwiata
****
https://www.milkamalzahn.pl/biorgafia-milka-malzahn/
Wojciech Bura - muzyk, realizator dźwięku, pracował przy produkcjach muzycznych w Polsce i w Londynie. W swoim oryginalnym, wiejskim domu posiada w kuchni bazę pomysłów brzmieniowych - wiejskie studio nagrań, współpracuje z lokalnymi twórcami. @milka.malzahn
--
milkamalzahn.pl
youtube.com/@milka.malzahn
12
views
Miłka O. Malzahn: Jakie jest Twoje miejsce którego już nie ma? Sala kongresowa i Piotr Metz.
Czy tęsknisz za miejscami? akie jest Twoje miejsce którego już nie ma? Czasami są to miejsca nasze, wspólne, więc Salę Kongresową przywoła Piotr Metz
***
Są takie miejsca, których już nie ma, zniknęły z map tego świata, ale zdążyliśmy je zobaczyć, pobyć, nacieszyć się i teraz trochę tęsknimy.
Wakacje dzieciństwa- każdy ma z tego okresu pewnie przykład miejsca, którego już nie ma; a nawet jeśli jest, to cóż - to nie to. Przypomniałam sobie jednak o punkcie zwrotnym w życiu całego kraju, o sali. którą zdążyłam zobaczyć parę razy, bo szczęśliwie - młoda to nie jestem i w dodatku ze wsi, a onegdaj moja Mama, postanowiła jednak pokazać dziecku świat. I w Sali kongresowej, a ta sama ma ogromne znaczenie - obejrzałam jako latorośl w środku podstawówki, barwne oraz magiczne widowisko koncertowe zespołu Mazowsze.
oficjalna Państwowy Zespół Ludowy Pieśni i Tańca "Mazowsze”
i tak było - oficjalnie: Sala w pałacu kultury zrobiła na mnie też kolosalne wrażenie, krzesełka, wielkość, wiadomo na wsi nie mieliśmy takich sal, oprócz gimnastycznej w szkole chyba.
Była elegancka, i miastowa.
No baaa. stolica!
Potem jazz jamboree, a od 1965 edycje Jazz Jamboree odbywały się właśnie, widziałam kilka edycji w latach 90 tych.
Sala żyła nie tylko muzyką, polska perła wszystkich oficjalnych sal.
Rozmawiałam ostatnio z Piotrem Metzem.
Dla niewtajemniczonych: to jest niesamowity człowiek;
dziennikarz muzyczny - Jeden z założycieli dyrektor muzyczny radia RMF FM. W latach 1982–1990 i ponownie od 2005 współpracownik, a w latach 2016–2020 – dyrektor muzyczny Trójki , naczelny miesięcznika Machina a w latach 2006–2009 dyrektor artystyczny Festiwalu w Sopocie
Zatem - przenosimy się do Warszawy, a miejscem którego nie ma będzie sala kongresowa. Tak, ta sala.
PS. Pałac został przekazany społeczeństwu 21 lipca 1955 roku, a już dzień później w Sali Kongresowej miała miejsce akademia 10 państw satelickich oraz samego ZSRR. Na widowni zasiadło wtedy blisko trzy tysiące osób
Jest przykładem idealnej architektury socrealistycznej inspirowanej klasycyzmem.
A miejsca - morfują, zmieniają się , zachowując czasem dla pozoru kształty
no i dobrze
Za jakim miejscem którego nie ma - tęsknisz?
przypomnij sobie; wróć tam pamięcią
A potem wyraź zgodę na tę zmianę, bo już się stała - nie ma tego, czego nie ma. fizycznie, szczególnie w budownictwie
Swoją drogą, zamiast trwonić energię na tęsknoty, można rozpęd wykorzystać i pomyśleć nad stworzeniem miejsca, które będzie miało ‘to coś’, które dla nas będzie kolejną krainą szczęścia.
Zatem wspominając koncerty oglądane na sali kongresowej, spokojnie wyruszam na poszukiwanie takiego koncertowego miejsca, które będzie inne, ale i tak zrobi wrażenie.
Można w komentarzach podpowiedzieć gdzie może być taka sala, gdzie się wybrać?
***
Postaw kawę Dziennik Zmian https://buycoffee.to/dziennik.zmian
zdjęcie polona.pl [Portret Zofii Kossak, Zygmunta Szatkowskiego, Władysława Jana Grabskiego i Jana Dobraczyńskiego na tle Pałacu Kultury w Warszawie].
oraz Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
***
muz. purple-music.com
dźwiękowe efekty - freesoud.org
@milka.malzahn
________________________
Chcesz wiedzieć więcej? Zajrzyj do mnie:
facebook: https://www.facebook.com/Milka.Malzahn
moja strona: https://www.milkamalzahn.pl
56
views
Pisanie, prezent i „wielki z maczugą”
Bardzo ważne jest pisanie, super istotny jest prezent i wszystko przez to, że „wielki z maczugą” nie zawsze bywa kumaty.
***
Jest ogromna różnica pomiędzy świąteczną kartką napisaną własną ręką, a świąteczny GIF-em wysłanym z tejże okazji. Magda Sadłowska, której ufa w tych sprawach bardzo - namawia do codziennego pisania, bo może to wspierać nie tylko mentalne moce człowieka. Och, pisanie to nie tylko sposób na zapamiętywanie informacji, ale też na wyrażanie siebie, uczuć, myśli i emocji, a przy okazji może się pojawić:
• Poprawa pamięci: pisanie odręczne aktywizuje obszary mózgu odpowiedzialne za przetwarzanie języka, wizualizację i pamięć.
• Redukcja stresu;
• większa kreatywności.
Pisanie - takie - własną ręką, własnych treści - to świetny sposób na zadbanie o siebie.
Odcinek z pisaniem, z prezentem, i „tym wielkim z maczugą” - to piękna noworoczna zachęta do....
***
Informacje o Magdzie i kontakt dla chętnych https://partnergia.pl/magda-profil/
Magdalena (Sadłowska) Murawska: terapeutka w nurcie Analizy Transakcyjnej i ACT, trenerka biznesu od 18 lat, zarządzająca firmą doradczo – szkoleniową przez 15 lat, autorka programu szkoleniowego „Psychologia zdrowia dla pracowników. ochrony zdrowia” (w programie uczestniczyło dotąd ponad 400 pracowników ochrony zdrowia).
Obecnie prowadzi praktykę psychologiczną dla osób dorosłych i par.
***
https://freesound.org/
Purple Planet Music | Romance Of The Isles (purple-planet.com)
@milka.malzahn
________________________
Chcesz wiedzieć więcej? Zajrzyj do mnie:
facebook: https://www.facebook.com/Milka.Malzahn
moja strona: https://www.milkamalzahn.pl
podcasty: https://anchor.fm/milkamalzahn
Kawa dla Miłki: https://buycoffee.to/dziennik.zmian
37
views
Kobiety z Kiedyś cz. 2 - lądujemy tym razem między nauką, a stołem.
Pojawiająsię Kobiety z Kiedyś cz. 2 - lądujemy tym razem między nauką, a stołem. Zastawionym. Niekiedy suto. Białowieża okresu PRL-u.
Kiedyś kobietom było trudniej codzienność: kuchnię, ogrzewanie, zaopatrzenie, inne ambicje też nie zawsze były wspierane, ale było ciekawie. Nie mniej niż dziś. Zatem - jak funkcjonowały młode kobiety na podlaskiej wsi, jednocześnie pracując naukowo? A było to możliwie w niewielu miejscach w Polsce. Białowieża, szczęśliwie, należała to takich wyjątkowych wsi.
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, w 1970 roku Białowieża liczyła 2 670 mieszkańców. Większość z nich zajmowała się leśnictwem, rolnictwem, uprawiano głównie zboża, ziemniaki, buraki cukrowe i warzywa, ale ziemie były i są naprawdę kiepskie. Krowy, konie wypasano na łąkach i także w lesie, co miało wpływ na strukturę i skład gatunkowy drzewostanu. Ale w latach 70. XX wieku widoczny był spadek znaczenia rolnictwa w Białowieży, odkrywać zaczęto turystyczna stronę wsi, oraz jej naukowe oblicze.
To oblicze interesuje nas szczególnie, bo dotyczy kobiet, które tu robiły naukową karierę,, ogarniały rodzinę i prowadziły ciekawe życie towarzyskie. W ogóle zasady życia towarzyskiego w PRL-u kojarzymy z dniem kobiet prawda? Te goździki i rajstopy - w zakładach pracy! Także zakładach pracy naukowej :).
Przyglądam się białowieskiemu życiu rozrywkowemu, na swój sposób :) - w latach 70 i 80 tych. Zatem wiele, wiele lat później, czyli w naszym “teraz”, przy kawie, w późne popołudnie rozmawiają prof. Małgorzata Krasińska, prof. Elżbieta Malzahn, a ja dzielnie manewruję mikrofonem.
muz. purple-music
@milka.malzahn
________________________
Chcesz wiedzieć więcej? Zajrzyj do mnie:
facebook: https://www.facebook.com/Milka.Malzahn
moja strona: https://www.milkamalzahn.pl
podcasty: https://anchor.fm/milkamalzahn
Radio Białystok: https://www.radio.bialystok.pl/chillout
Kawa dla Miłki: https://buycoffee.to/dziennik.zmian
42
views
Rzym, ale w zimie? Zatem - trzeba dobrze zjeść.
Rzym zimą - trzeba jeść.
To jest taka zachęta do potraktowanie kulinariów w sposób wyjątkowy. Można do tego dodać scenografię Rzymu, można wymyślić sobie inne punkty odniesienia. Ta rozmowa niech będzie szeroko pojętą inspiracją. Dla mnie była. Do teraz czuje głów. Głód ciekawego menu. Głód podróży. Nawet małej. Niekoniecznie tam...
Ale koniecznie z Basią ;) basiakaminska.pl
***
na czarną kawę zaprosić mnie można tak - https://buycoffee.to/dziennik.zmian
a wsparcia mojej ceremonialnej kawie można uczynić korzystając z linka w opisie. Dziękuję.
https://buycoffee.to/dziennik.zmian
muz. www.purple-planet.com
@milka.malzahn ________________________
Chcesz wiedzieć więcej? Zajrzyj do mnie: facebook: https://www.facebook.com/Milka.Malzahn moja strona: https://www.milkamalzahn.pl podcasty: https://anchor.fm/milkamalzahn Radio Białystok: https://www.radio.bialystok.pl/chillout Kawa dla Miłki: https://buycoffee.to/dziennik.zmian
13
views