Wiersz. Planetarna dyrygentka.
Planetarna dyrygentka
dedykuję tę mini opowieść wszystkim tym, którzy nudząc się, rysują na marginesach różne planety, tym, którzy mają choć jedną podkoszulkę z nadrukiem kosmosu i choć jedną sztukę biżuterii z księżycem lub gwiazdką.
PS. z ciekawostek, nie mogę go opublikować przez MUGO, gdzie publikuję piosenki :)
Ten wiersz to już przesada :)
Od: Obsługa treści
Temat: Niezgodność z wydaniem "Planetarna dyrygentka.
Witamy,
nie jesteśmy w stanie obsłużyć Twojego wydania "Planetarna dyrygentka" ponieważ przesyłany plik nie jest utworem muzycznym, a serwisy streamingowe nie zezwalają na wrzuanie tego typu treści.
Pozdrawiamy,
Zespół MUGO
............................................................. Coż trudno.
Ale tutaj - tak. Tutaj możesz zajrzeć w głąb tej nocy.
Na wsi
swobodnie patrzę w głęboką czerń nieba
nie boję się pochłonięcia
siatka gwiazd przecież mnie złapie
i nie pozwoli dryfować
w kosmosie. PS. Jak wyglądają skrzyżowania epicykli?
Swobodnie patrzę pozwalam wibrować tej siatce
drżą planety przed moimi oczami
zamykam je pod powiekami.
Nadal wirują – wędrują, niepostrzeżenie dla otwartego oka
Zamknięte oko – widzi to wyraźnie
i wtedy pojmuję:
jestem dyrygentką!
Podnoszę ręce i maluję im niewidzialne ścieżki
chodźcie moje planety
krążcie moje planety
jestem zahipnotyzowana
nie boję się pochłonięcia.
Na wsi - wychodzę z domu, swobodnie patrzę
tylko po to
żeby połączyć kosmos z ziemią
w moim ciele.
@milka.malzahn
________________________
Chcesz wiedzieć więcej? Zajrzyj do mnie:
facebook: https://www.facebook.com/Milka.Malzahn
moja strona: https://www.milkamalzahn.pl
podcasty: https://anchor.fm/milkamalzahn
Radio Białystok: https://www.radio.bialystok.pl/chillout
Kawa dla Miłki: https://buycoffee.to/dziennik.zmian
10
views
Planety. Czy to Twój Kosmos?
Planety, ale czy to Twój Kosmos? Och, tak. Możesz ułożyć tu swój.
Ale czy masz już swoją ulubioną planetę?
Ja bym szukała po brzmieniu. Pomogą najprawdziwsze nagrania. NASA. Free licence, oczywiście.
Tao oto wędrujemy w kosmosie. Ale żeby nie zachowywać się jak bezmyślny turysta – chwyćmy cienkie nici wiedzy. Bo w sumie – wciąż więcej nie wiemy, niż wiemy o kosmosie.
Zaczynamy!
Aha, to będą takie trzy części: zanurzenie w muzyce sfer (św. Hildegardę przy okazji, polecam. Serio. Warto sprawdzić); będzie część krótka, acz teoretyczna, potem rozmowa z moją ulubioną malarką Dorotą Roszkowską, która maluje planety. I wystawia. Ostatnio w Białymstoku w „Kwestii Czasu” www.instagram.com/restauracjakwestiaczasu (PS. Zawsze smakowicie!)
Potem wiersz. Uprzedzam. To mi, jak nic, zetnie zasięgi, ale przysięgam że Kosmos wymaga poezji. Od każdego z nas. Nie tyko tej napisanej, ale szczere westchnienie zachwytu – to poezja, pokazanie palcem komuś – to iście poetycki gest.
Wracając do wiedzy:
Planety….
W starożytności planety rozumiano jako „gwiazdy błądzące”, które poruszały się po niebie względem stałych gwiazd. Starożytni Grecy i Rzymianie nazywali planety imionami swoich bogów, takich jak Merkury, Wenus, Mars, Jowisz i Saturn. Cud, że bogowie okazali się na tyle solidni, że dotrwali do dziś w tych nazwach. Oczywiście starożytni nie obawiali się astrologii, wręcz przeciwnie: ustalali zależności, przeliczali trajektorie. A astronomowie, tacy jak Arystoteles, Ptolemeusz i Hiparch, próbowali wyjaśniać ruchy planet za pomocą modeli geocentrycznych, czyli Ziemia w centrum wszechrzeczy, a planety krążyły po złożonych orbitach zwanych epicyklami.
Elegancko, ale już nieaktualne.
Sto lat temu planety rozumiano już jako ciała niebieskie, okrążające Słońce w modelu heliocentrycznym, - Kopernika, Galileusza i Keplera. A W 1930 roku odkryto Plutona, (polecam historię dzikiego plemienia Dogonów, w Afryce, którzy przed wiekami ustalili, że pluton jest i u zarania dzieją miał się dobrze). Potrzebowaliśmy trochę czasu, żeby przyznać Dogonom racę. Dzikusy, wiadomo. Wiec po odkryciu Plutona uznano za dziewiątą planetę, ale później zdegradowano do rangi planety karłowatej. A potem pojawiły się teleskopy, sondy kosmiczne i satelity, aby badać planety i odkrywać nowe fakty o ich budowie, atmosferze, klimacie, geologii, magnetosferze i księżycach.
I wtedy pojawia się Dorota Roszkowska…
tadam tadam!!!
powiedziałabym cala w bieli, ale Dorota jest cała w złocie, i chodzi tu o planety!
I tak dzięki planetom możemy skomponować swój kosmos, bo kto powiedział, że kosmos nie jest nasz? Calutki. Kto powiedział, że my jesteśmy maluścy, a planety są duże? Kwestia perspektywy.
No a teraz wiersz.
Dźwięki: NASA oraz freesound.org
@milka.malzahn
________________________
Chcesz wiedzieć więcej? Zajrzyj do mnie:
facebook: https://www.facebook.com/Milka.Malzahn
moja strona: https://www.milkamalzahn.pl
podcasty: https://anchor.fm/milkamalzahn
Radio Białystok: https://www.radio.bialystok.pl/wzgodzieznatura
Kawa dla Miłki: https://buycoffee.to/dziennik.zmian
22
views
życie snuje opowieści, opowieści snują życie - zaproszenie do podcastu
życie snuje opowieści, opowieści snują życie
13
views
Kobiety z Kiedyś cz. 6 - Arkadia Białowieska.
Kobiety z Kiedyś cz. 6 - to Arkadia Białowieska - Barbara Zalewska, - to jedna z bywalczyń Dziedzinki, siedliska Simona Kossak i Leszka Wilczka.
Jest miłośniczą przyrody, teraz na emeryturze, wiele lat pracowała w warszawskim ZOO.
***
To będzie nieoczywiste spojrzenie na Białowieżę. Wszystko przez Dziedzinkę, siedlisko w samej puszczy, parę metrów od linii granicy z ówczesnym ZSRR - miejsce w którym żyli/byli: Simona Kossak i Leszek Wilczek.
Kto pierwszy raz słyszy te nazwiska niech wie, że może zaczyna właśnie ciekawą przygodę swojego życia. W opisie podpowiem lektury, ale to w sumie nie będzie o nich.
Kiedyś ważne było żeby w ogóle dotrzeć na Dziedzinkę. przenosimy się w lata 70 - 80 te.
Trasę na Dziedzinkę co roku pokonują rzesze turystów zwabionych legendarną postacią Simony, zachwyconych pomysłem życia tak blisko przyrody, że bliżej się nie da, oczarowanych bezkompromisowością tej pary naszych polskich buntowników z wyboru.
To do nich i do tego miejsca przyjeżdżało wyjątkowo dużo oryginalnych ludzi. Mnóstwo. W PRL-u takie szerokie kontakty były podejrzane. Siła przyciągania Dziedzinki była niesamowita. Determinacja przybywających też była duża.
Spotkałam się niedawną z Baśkę Zalewską i zajrzałyśmy do świata jej wspomnień.
Baśka Zalewska, teraz już jest na emeryturze, powiedziała mi, że niedawno umknęła śmierci i niczego teraz nie odkłada na potem. Myślę, że taka była kiedyś, nakładająca na potem, gdy wyruszała nocnym pociągiem do Białowieży. Żeby tu po prostu trochę pobyć.
Każdy kto się tutaj zbliżał doznawałam szokującego wrażenie słysząc ten dźwięk.
Pawie!
tak , tu było stado pawi. Wielkie. Zresztą dzikich i po wyprowadzeniu się Leszka z Dziedzinki, już po śmierci Simony, - wiele z pawi nie dało się złapać i wywieźć. przez parę sezonów wokół pustego domu krzyczały i krążyły dzikie pawie. Ale puszcza to nie jest ich środowisko. I w końcu 0 zniknęły. . Pawie to dla Simony był Kraków, to były piękne pióra, które sprzedawała do Cepelii. ekskluzywny towar wówczas.
No dobrze, ale wróćmy do kawiarni, z której siedzimy z Baśką Zalewską i łapiemy refleksy tej arakdyjskiej krainy. Wracając do realu, Baśka pomieszkiwała na Dziedzinka, w Białowieży były wprawdzie jakieś możliwości noclegu, ale - żaden nie jawił się tak atrakcyjnie jak ten dom bez wody, elektryczności i innych udogodnień. Zatem - szukanie innego noclegu nie było kuszące
Inną mocną stroną tego miejsca, był krajobraz sielski, podwórko pełne zwierząt, niekiedy egzotycznych, dla niektórych - raj! Kiedy się teraz o tym opowiada, to dla wielu czytelników książek Simony i o Simonie, , czy oglądających dokumentalne filmy - jest to obraz istnej Arkadii.
Ha, a Mit Arkadii, wywodzący się m.in. z Bukolik Wergiliusza, to wyobrażenie świata idealnego, w którym panuje harmonijny porządek , jego mieszkańcy doświadczają błogiego szczęścia, wiecznej młodości, adekwatnej wolności, a przy okazji swobodnej erotyki. tyle sztuka i literatura wiedzą o Arkadii.
Czy światowi goście podobnie odbierali to miejsce? hm.. nie tylko warszawscy. Dziś po przeczytaniu biografii Simony, niejedna osoba czuje takie aaaaaach
Nasza białowieska arkadia, jedna z wielu zresztą - być może była tu. Ale wtedy gdy była, nie jawiła się aż tak arkadyjsko. Po czasie. oo to co innego
zatem miejsce cudowne, a jak komuś z zewnątrz - jawili się sami gospodarze?
To miało ogromne znaczenie bo w tej Arkadii nie było kucharek. Simona nie lubiła gotować, Leszek też nie bardzo. A w raju jeść przecież trzeba. Pamiętam wielki drewniany stół, który stał pod pięknym drzewem na środku podwórka, gdzie moi rodzice i znajomi, i bywalcy przesiadywali całe wieczory. przy winie. Piwie. Kanapkach.
Barbara też siadywała przy tym stole. I była taką ruchomą częścią tej arkadii. Jedna wielu krążących planet.
Człowiek buduje kadry, z których składa się świat naszych wspomnień. Jak bardzo odbiegają od realu? cóż… a co to ma za znaczenie. W pewnym momencie, możliwość przywołania naszej osobiście przeżytej Arkadii jest bezcenna.
I bardzo polecam.
Nie ma już tamtej Dziedzinki i nigdy nie będzie. Białowieża, bez tego arkadyjskiego miejsca jest , naprawdę jest trochę inna. Z drugiej strony - Dziedzinka wciąż tu funkcjonuje. Może w mniej materialnej formie, chociaż budynek sti, lecz…. totalnie pusty, inny, obcy, brzydki. ale tak to jest z każdą Arkadią .
Wszystkie kobiety z kiedyś mają jakąś swoją białowieską arkadię w pamięci. Zadbaj proszę o to dla siebie. Arkadie mogą być wszędzie.
https://buycoffee.to/dziennik.zmian
efekty i dźwięki
https://www.purple-planet.com/tracks/the-harvest
https://freesound.org/people/mattew/sounds/42964/
https://elements.envato.com/sound-effects/donkey
@milka.malzahn
________________________
facebook: https://www.facebook.com/Milka.Malzahn
moja strona: https://www.milkamalzahn.pl
podcasty: https://anchor.fm/milkamalzahn
Radio Białystok: https://www.radio.bialystok.pl/wzgodzieznatura
Kawa dla Miłki: https://buycoffee.to/dziennik.zmian
37
views
5
comments
Podróżowanie - impresja z drogi
Czas wewnątrz podróży płynie inaczej. Zewnętrzny bieg wydarzeń odmierzają chrupnięcia: ciastko, orzeszek, batonik.... miarą są też przepływające chmury, mijane tiry. Z każdą godziną czas jest coraz bardziej rozdwojony i staje się coraz bardziej oczywiste - że się już nigdy nie połączy. Po prostu tam, gdzie dojadę, wskoczę w tę drugą linię czasu i będę z niej korzystać. A potem zaaplikuję kolejne rozdwojenie i kolejne... i w mojej głowie echo powtarza: nie bój się przepływu czasu, ale zawsze, swój czas wybieraj świadomie... #podróż #liniaczasu #czas #refleksja #wdrodze #mindfullness #podcast #podcastlife🎙
24
views
Miejskość mnie fascynuje. Dlatego - oto fragment sztuki "mJAsto"
Cenię teatr, piszę rzeczy na scenę, oto fragment sztuki - mJAsto.
Czytam "mJAsto", sztukę napisaną po odkryciu, że mój ludzki organizm zamieszkuje organizm miasta! I to dotyczy wszystkich mieszczan tego świata! :)
A było to tak - lecę sobie i patrzę: I każde miasto, widziane z wysokości lecącego samolotu, wygląda nocą jak podzespoły połączone światłowodami, jak mechanizm służący jakiejś wyższej racji. I to jest prawda. To informacja o ludzkim życiu. Miasto – ten żywy organizm, posiada serce, płuca i arterie pulsujące przepływającą krwią, esencją życia – ludzkimi komórkami, oraz sumą i efektem komórek mieszkalnych.
W tej sztuce zaczynam opowieść z innej perspektywy i podążam za pewną młoda kobietą, próbującą wpisać się w miasto. Jak wielu z nas.
Sztuka nie miała swojej wersji scenicznej, jestem otwarta na pomysły;
a została opubliowana w szacownym miejscu https://poledwumiesiecznik.com/?page_id=2375
Fajnej lektury! Miłka O. Malzahn
mJAsto
POSTACIE:
Ona
Przechodzień
Pani Tereska
Miasto
Kosz na śmieci
Zmięty papierek po batonie
Świnka
Blok
Latarnia
Drzwi
Miotła
[…] miasto to środek do celu, jakim jest pewien określony styl życia. Jako takie, może być odzwierciedleniem tego, co w nas najlepsze. Może być wszystkim, czym tylko zapragniemy. A także może się zmienić, i to diametralnie.
„Miasto szczęśliwe”, Ch. Montgomery 2015
PROLOG
ONA
Mapa jest bardzo, bardzo daleko. Widzę plątaninę linii, kolory niewyraźne. Miasto jest punktem, który jeszcze nie urósł. Urośnie, kiedy się zbliżę. Albo kiedy zbliży się miasto. Jeszcze nie wiem, co się stanie. Wysłałam w jego stronę wyraźne „chcę cię poznać” i nie wiem, jak miasto odpowie. Daję mu czas. Daję sobie czas. Miasto nadal jest kropką. Dlatego to ja robię ruch. Mapa nabiera kolorów, drogi wiją się niespokojnie, drzewa szumią, a tafla wody drży niecierpliwie. Kropka rośnie, gęstnieje i poszerza się. Nabiera głębi i wyskakuje do przodu. Miasto jest nieruchome. Miasto jest niesamowicie aktywne.
Chcę je poznać.
Chcę do środka. Do miasta. A potem już po swojemu, w stronę siły, w kierunku dobra, ciepła, tego, co napędza miasto i – co wyraźnie czuję – jest też we mnie. Rozpoznanie jest tuż za firanką. Rozpoznanie wymaga jedynie większej ilości światła. Ruszam. Wyruszam. Wstaję. Celuję w sam środek. Wprawdzie moja ambicja napędzana jest strachem i determinacją, ale nie mam powrotu. Opuszczone miasta wydają mi się puste, szare, bez życia. A ja chcę żyć.
Chcę urosnąć jak miasto. Chcę sama siebie dopełnić tak, jak potrafiło to zrobić miasto złożone z wielu ludzkich żyć. Miasto musi przecież utrzymać trwałość założeń, budynków i snów mieszkańców. Na to trzeba siły.
Nie chcę być już szara, zwykła, skurczona – a barwna, klimatyczna, rozrośnięta i wypełniona życiem. Po brzegi. Chcę, żeby moje brzegi współgrały z granicami miasta.
Oddycham głęboko.
Teraz kupię większą walizkę, spakuję się i zmienię miasto. Mapa odpływa, a ja otwieram oczy.
@milka.malzahn
________________________
Chcesz wiedzieć więcej? Zajrzyj do mnie:
facebook: https://www.facebook.com/Milka.Malzahn
moja strona: https://www.milkamalzahn.pl
podcasty: https://anchor.fm/milkamalzahn
Radio Białystok: https://www.radio.bialystok.pl/chillout
Kawa dla Miłki: https://buycoffee.to/dziennik.zmian
17
views
Miłka O. Malzahn: Jakie jest Twoje miejsce którego już nie ma? Sala kongresowa i Piotr Metz.
Czy tęsknisz za miejscami? akie jest Twoje miejsce którego już nie ma? Czasami są to miejsca nasze, wspólne, więc Salę Kongresową przywoła Piotr Metz
***
Są takie miejsca, których już nie ma, zniknęły z map tego świata, ale zdążyliśmy je zobaczyć, pobyć, nacieszyć się i teraz trochę tęsknimy.
Wakacje dzieciństwa- każdy ma z tego okresu pewnie przykład miejsca, którego już nie ma; a nawet jeśli jest, to cóż - to nie to. Przypomniałam sobie jednak o punkcie zwrotnym w życiu całego kraju, o sali. którą zdążyłam zobaczyć parę razy, bo szczęśliwie - młoda to nie jestem i w dodatku ze wsi, a onegdaj moja Mama, postanowiła jednak pokazać dziecku świat. I w Sali kongresowej, a ta sama ma ogromne znaczenie - obejrzałam jako latorośl w środku podstawówki, barwne oraz magiczne widowisko koncertowe zespołu Mazowsze.
oficjalna Państwowy Zespół Ludowy Pieśni i Tańca "Mazowsze”
i tak było - oficjalnie: Sala w pałacu kultury zrobiła na mnie też kolosalne wrażenie, krzesełka, wielkość, wiadomo na wsi nie mieliśmy takich sal, oprócz gimnastycznej w szkole chyba.
Była elegancka, i miastowa.
No baaa. stolica!
Potem jazz jamboree, a od 1965 edycje Jazz Jamboree odbywały się właśnie, widziałam kilka edycji w latach 90 tych.
Sala żyła nie tylko muzyką, polska perła wszystkich oficjalnych sal.
Rozmawiałam ostatnio z Piotrem Metzem.
Dla niewtajemniczonych: to jest niesamowity człowiek;
dziennikarz muzyczny - Jeden z założycieli dyrektor muzyczny radia RMF FM. W latach 1982–1990 i ponownie od 2005 współpracownik, a w latach 2016–2020 – dyrektor muzyczny Trójki , naczelny miesięcznika Machina a w latach 2006–2009 dyrektor artystyczny Festiwalu w Sopocie
Zatem - przenosimy się do Warszawy, a miejscem którego nie ma będzie sala kongresowa. Tak, ta sala.
PS. Pałac został przekazany społeczeństwu 21 lipca 1955 roku, a już dzień później w Sali Kongresowej miała miejsce akademia 10 państw satelickich oraz samego ZSRR. Na widowni zasiadło wtedy blisko trzy tysiące osób
Jest przykładem idealnej architektury socrealistycznej inspirowanej klasycyzmem.
A miejsca - morfują, zmieniają się , zachowując czasem dla pozoru kształty
no i dobrze
Za jakim miejscem którego nie ma - tęsknisz?
przypomnij sobie; wróć tam pamięcią
A potem wyraź zgodę na tę zmianę, bo już się stała - nie ma tego, czego nie ma. fizycznie, szczególnie w budownictwie
Swoją drogą, zamiast trwonić energię na tęsknoty, można rozpęd wykorzystać i pomyśleć nad stworzeniem miejsca, które będzie miało ‘to coś’, które dla nas będzie kolejną krainą szczęścia.
Zatem wspominając koncerty oglądane na sali kongresowej, spokojnie wyruszam na poszukiwanie takiego koncertowego miejsca, które będzie inne, ale i tak zrobi wrażenie.
Można w komentarzach podpowiedzieć gdzie może być taka sala, gdzie się wybrać?
***
Postaw kawę Dziennik Zmian https://buycoffee.to/dziennik.zmian
zdjęcie polona.pl [Portret Zofii Kossak, Zygmunta Szatkowskiego, Władysława Jana Grabskiego i Jana Dobraczyńskiego na tle Pałacu Kultury w Warszawie].
oraz Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
***
muz. purple-music.com
dźwiękowe efekty - freesoud.org
@milka.malzahn
________________________
Chcesz wiedzieć więcej? Zajrzyj do mnie:
facebook: https://www.facebook.com/Milka.Malzahn
moja strona: https://www.milkamalzahn.pl
56
views
Pisanie, prezent i „wielki z maczugą”
Bardzo ważne jest pisanie, super istotny jest prezent i wszystko przez to, że „wielki z maczugą” nie zawsze bywa kumaty.
***
Jest ogromna różnica pomiędzy świąteczną kartką napisaną własną ręką, a świąteczny GIF-em wysłanym z tejże okazji. Magda Sadłowska, której ufa w tych sprawach bardzo - namawia do codziennego pisania, bo może to wspierać nie tylko mentalne moce człowieka. Och, pisanie to nie tylko sposób na zapamiętywanie informacji, ale też na wyrażanie siebie, uczuć, myśli i emocji, a przy okazji może się pojawić:
• Poprawa pamięci: pisanie odręczne aktywizuje obszary mózgu odpowiedzialne za przetwarzanie języka, wizualizację i pamięć.
• Redukcja stresu;
• większa kreatywności.
Pisanie - takie - własną ręką, własnych treści - to świetny sposób na zadbanie o siebie.
Odcinek z pisaniem, z prezentem, i „tym wielkim z maczugą” - to piękna noworoczna zachęta do....
***
Informacje o Magdzie i kontakt dla chętnych https://partnergia.pl/magda-profil/
Magdalena (Sadłowska) Murawska: terapeutka w nurcie Analizy Transakcyjnej i ACT, trenerka biznesu od 18 lat, zarządzająca firmą doradczo – szkoleniową przez 15 lat, autorka programu szkoleniowego „Psychologia zdrowia dla pracowników. ochrony zdrowia” (w programie uczestniczyło dotąd ponad 400 pracowników ochrony zdrowia).
Obecnie prowadzi praktykę psychologiczną dla osób dorosłych i par.
***
https://freesound.org/
Purple Planet Music | Romance Of The Isles (purple-planet.com)
@milka.malzahn
________________________
Chcesz wiedzieć więcej? Zajrzyj do mnie:
facebook: https://www.facebook.com/Milka.Malzahn
moja strona: https://www.milkamalzahn.pl
podcasty: https://anchor.fm/milkamalzahn
Kawa dla Miłki: https://buycoffee.to/dziennik.zmian
37
views
Kobiety z Kiedyś cz. 2 - lądujemy tym razem między nauką, a stołem.
Pojawiająsię Kobiety z Kiedyś cz. 2 - lądujemy tym razem między nauką, a stołem. Zastawionym. Niekiedy suto. Białowieża okresu PRL-u.
Kiedyś kobietom było trudniej codzienność: kuchnię, ogrzewanie, zaopatrzenie, inne ambicje też nie zawsze były wspierane, ale było ciekawie. Nie mniej niż dziś. Zatem - jak funkcjonowały młode kobiety na podlaskiej wsi, jednocześnie pracując naukowo? A było to możliwie w niewielu miejscach w Polsce. Białowieża, szczęśliwie, należała to takich wyjątkowych wsi.
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, w 1970 roku Białowieża liczyła 2 670 mieszkańców. Większość z nich zajmowała się leśnictwem, rolnictwem, uprawiano głównie zboża, ziemniaki, buraki cukrowe i warzywa, ale ziemie były i są naprawdę kiepskie. Krowy, konie wypasano na łąkach i także w lesie, co miało wpływ na strukturę i skład gatunkowy drzewostanu. Ale w latach 70. XX wieku widoczny był spadek znaczenia rolnictwa w Białowieży, odkrywać zaczęto turystyczna stronę wsi, oraz jej naukowe oblicze.
To oblicze interesuje nas szczególnie, bo dotyczy kobiet, które tu robiły naukową karierę,, ogarniały rodzinę i prowadziły ciekawe życie towarzyskie. W ogóle zasady życia towarzyskiego w PRL-u kojarzymy z dniem kobiet prawda? Te goździki i rajstopy - w zakładach pracy! Także zakładach pracy naukowej :).
Przyglądam się białowieskiemu życiu rozrywkowemu, na swój sposób :) - w latach 70 i 80 tych. Zatem wiele, wiele lat później, czyli w naszym “teraz”, przy kawie, w późne popołudnie rozmawiają prof. Małgorzata Krasińska, prof. Elżbieta Malzahn, a ja dzielnie manewruję mikrofonem.
muz. purple-music
@milka.malzahn
________________________
Chcesz wiedzieć więcej? Zajrzyj do mnie:
facebook: https://www.facebook.com/Milka.Malzahn
moja strona: https://www.milkamalzahn.pl
podcasty: https://anchor.fm/milkamalzahn
Radio Białystok: https://www.radio.bialystok.pl/chillout
Kawa dla Miłki: https://buycoffee.to/dziennik.zmian
42
views
Rzym, ale w zimie? Zatem - trzeba dobrze zjeść.
Rzym zimą - trzeba jeść.
To jest taka zachęta do potraktowanie kulinariów w sposób wyjątkowy. Można do tego dodać scenografię Rzymu, można wymyślić sobie inne punkty odniesienia. Ta rozmowa niech będzie szeroko pojętą inspiracją. Dla mnie była. Do teraz czuje głów. Głód ciekawego menu. Głód podróży. Nawet małej. Niekoniecznie tam...
Ale koniecznie z Basią ;) basiakaminska.pl
***
na czarną kawę zaprosić mnie można tak - https://buycoffee.to/dziennik.zmian
a wsparcia mojej ceremonialnej kawie można uczynić korzystając z linka w opisie. Dziękuję.
https://buycoffee.to/dziennik.zmian
muz. www.purple-planet.com
@milka.malzahn ________________________
Chcesz wiedzieć więcej? Zajrzyj do mnie: facebook: https://www.facebook.com/Milka.Malzahn moja strona: https://www.milkamalzahn.pl podcasty: https://anchor.fm/milkamalzahn Radio Białystok: https://www.radio.bialystok.pl/chillout Kawa dla Miłki: https://buycoffee.to/dziennik.zmian
13
views
Miłka O. Malzahn & Wojtek Bura: Gość w dom
Gość w dom – dwa języki, wiele wymiarów gościnności – więcej niż piosenka.
tekst i głos Miłka
gościnnie Barbara Goralczuk głos+tekst
muz. Wojciech Bura
obrazki - Marcin Pawlukiewicz
Język gościnności jest językiem gestów, ale próbujemy ubrać tę atmosferę w słowa. Używamy dwóch języków, w tym – dialektu podlaskiego.
I – to działa.
Ta piosenka jest efektem naszego zachwytu cudem, jakim są spotkania towarzyskie, wizyty rodzinne, wspólne koleżeńskie 'kawki’. Ileż to emocji wzbudza taka nasza społeczna aktywność, ile powstało memów, anegdot, ile pojawiło się smutków przy wspólnym stole! I ile radości, wzruszeń. Jest co wspominać. I wciąż …wszystko przed nami!
Spotkanie, goszczenie kogoś, czy bycie gościem – popatrzmy na ten pozornie zwykły fakt – z szerszej perspektywy.
To nie tylko sposób na samotność, to uczenia się świata, to poznawanie siebie, oraz bliskich i dalekich; to niesamowity proces, któremu niniejszym oddajemy cześć!
W tym utworze:
Basia mówi „po naszemu” (Barbara Goralczuk*), ja – nadaję poezją gęstą jak śmietana, Wojtek Bura wykreował tak lekką, przytulną muzykę – że gościnność po prostu rozsadza ramy tego kawałka. Przyda się przed świętami, w trakcie i po. Brzmi cudownie, jest uniwersalnym językiem serdeczności, otwartości, jest ostoją ciepłych uczuć. A my – bardzo, bardzo lubimy to, co nam się nagrało w Studiu Rembrandt PRB (studio też lubimy). Szykują się do tej opowieści nastrojowe obrazy (ciągle mam w głowie stare radziecki klasyki filmowe z lat 70 tych. No wiem… niezbyt to dobre promo, ale siła sentymentu to prawdziwe tsunami!!!!)
„Język podlaski- prastary język, którym posługiwali się mieszkańcy pogranicza ziem polskich i ruskich. Mowa powszechnie stosowana we wsiach i małych miasteczkach Podlasia jeszcze do drugiej wojny światowej. Teraz, niestety, zanika. Śpiewna, melodyjna, domowa. Mowa prosta, ale tak skomponowana, że pozwala wyrazić wszystkie uczucia, określić przedmioty i wypowiedzieć myśli. Moja mowa rodzinna, wyniesiona z domu, pierwsza jaka słyszałam z ust matki i babci. Moja ruodna, jaka pływe prosto z sercia.” * Barbara Góralczuk – pisarka, poetka, astrolożka, autorka książek „Nadzieja aż po horyzont”, “Miód”, tomu wierszy „Na porozi” (Na progu) napisanego w gwarze podlaskiej. Wiersze zapisano alfabetem łacińskim i cyrylicą. Pracuje nad kolejną powieścią. Jest autorką bajek i wierszy, publikowanych w języku polskim i białoruskim. Pisze przede wszystkim o Podlasiu.
………………………………………………………………………………………………………………
Dzięki uprzejmości Polskiego Radia Białystok mogliśmy skorzystać ze studia nagrań Rembrandt na korzystnych warunkach
Duet Miłka Malzahn & Wojtek Bura
to oczywiście:
Miłka Malzahn – głos, oraz autorka 8 książek fabularnych, trzech albumów muzycznych, wielu tekstów dziennikarskich; prowadząca awangardowy kanał podcastowy (Dziennik Zmian) i prowadząca audycje muzyczne w Polskim Radiu Białystok. Filozofka, specjalistka od mistyków (doktorat z rosyjskiej myśli metafizycznej), miłośniczka teatru, autorka tysiąca wywiadów, rozmów, piosenek i wierszy https://www.milkamalzahn.pl/biorgafia-milka-malzahn/
Wojciech Bura – muzyk, realizator dźwięku, pracował przy produkcjach muzycznych w Polsce i w Londynie. W swoim oryginalnym, wiejskim domu posiada w kuchni bazę pomysłów brzmieniowych – wiejskie studio nagrań, współpracuje z lokalnymi twórcami.
PS. Oddaję i snuję te opowieść czule i specjalnie dla Was. No słowo!
@milka.malzahn
________________________
Chcesz wiedzieć więcej? Zajrzyj do mnie:
facebook: https://www.facebook.com/Milka.Malzahn
moja strona: https://www.milkamalzahn.pl
podcasty: https://anchor.fm/milkamalzahn
Kawa dla Miłki: https://buycoffee.to/dziennik.zmian
13
views
Czy jurodiwi wciąż istnieją na Podlasiu?
Niby proste pytanie: czy a Podlasiu spotkamy jurodiwych? A nie wiem, od czego zacząć? Czasem wydarzają się tak abstrakcyjne spotkania, że padają znienacka pytania – które są w stanie wstrząsnąć
światem.
A kluczowe pytanie zadał starszy pan, było to w sali domu kultury w Kleszczelach, gdzie odbywało się spotkanie z mieszkańcami, dotyczące postaci przedwojennego i powojennego fotografa. Jego dorobek znaleziono na strychu, w trocinach. A zdjęcia okazały się niesamowite pod wieloma względami.
Tego wieczora przywoływano jego historię, historię malutkiej miejscowości na Podlasiu – Kleszczel, spoglądano na twarze mieszkańców sprzed wielu, wielu lat i to było zajmujące.
PS.
Według danych statystycznych, przed II wojną światową Kleszczele miały około 3 000 mieszkańców, z czego większość stanowili Żydzi W wyniku wojny i Holocaustu liczba ludności znacznie spadła, a po wojnie miasto zostało zdegradowane do rangi wsi.W 2022 roku Kleszczele liczyły 1 075 mieszkańców, z czego 50,9% stanowiły kobiety, a 49,1% mężczyźni Kleszczele są więc jednym z najszybciej wyludniających się miast w Polsce.
***
wiem, że tak jak ja mnóstwo osób lubi patrzeć na stare fotografie nie tylko osobiste, rodzinne. Wiem, bo należę do grup facebookowych typu – fotografia przedwojenna...etc...
i tam są tysiące ludzi, traktujących te obrazy z przeszłości hm.. rozmaicie. Ale o tym - może innym razem.
Tymczasem podczas wartko płynącej opowieści o fotografie Jerzym Kostko i o jego kleszczelowskich modelach i modelkach - nagle z sali padło to pytanie. (zdjęcia Jerzego Kostko znajdziesz na stronie albom.pl)
***
Tradycja wieszczów, tzw. jurodiwych, proroków tu na wschodzie Polski jest bardzo stara i ma swoje korzenie w kulturze słowiańskiej, ale i chrześcijańskiej. Po prostu tych osobowości nie dało się pozbyć z pamięci udzie, z ceremonii, z wydarzeń. Więc chrześcijaństwo na tych ziemiach jakoś to zaadaptowało. Jurodiwi to ludzie, którzy naśladując Chrystusa – tego zgodnego z twardą wersją przekazu - dobrowolnie przyjmowali ubóstwo, cierpienie, poniżenie i szaleństwo – bo tak byli odbierani przez społeczności. Oni zaś byli bliżej Boga i przekazywali jego wolę ludziom. Jurodiwi często mieli dar proroctwa, uzdrawiania, czytania w myślach i dokonywania tzw. cudów. Ale Byli i szanowani i czczeni przez lud, i także prześladowani i wyśmiewani przez władzę i kościół
Tradycja ta była szczególnie silna w Rosji, gdzie jurodiwi byli nazywani "głupimi dla Chrystusa" i uważani za świętych. Wśród nich byli m.in. św. Bazyli Wielki, św. Ksenia Piotrowska, św. Jan Moskiewski, św. Prokopij Ustiugski i . W Polsce tradycja ta była mniej znana, ale również istniały postacie jurodiwych, a tu na Podlasiu wielu kojarzy Eliasza, Dobra Eliasza/Iliasza Klimowicza – „proroka Ilji” – rozpoczynający swoje nauki Grzybowszczyźnie Starej, potem w Wierszalinie.
Rosyjscy jurodiwi łączyli w sobie przeciwieństwa: elementy świętości i szaleństwa, chrześcijaństwa i szamanizmu.
Mówią, że teraz tradycja jurodiwych jest już prawie wymarła, bo współczesny świat nie rozumie takiej postawy życia.
Ale, czy na pewno? @milka.malzahn
________________________
Chcesz wiedzieć więcej? Zajrzyj do mnie:
facebook: https://www.facebook.com/Milka.Malzahn
moja strona: https://www.milkamalzahn.pl
podcasty: https://anchor.fm/milkamalzahn
Radio Białystok: https://www.radio.bialystok.pl/chillout
Kawa dla Miłki: https://buycoffee.to/dziennik.zmian
21
views
Te historie unoszą się nade mną jak dym - podcast
Te historie unoszą się nade mną jak dym - ja je tylko wypycham w cyfrowy świat. A miejsc jest wiele, jak wiele jest lądów i krain. Zapraszam do tej krainy milkamalzahn.cubstack.com
13
views
Ale ile tańca jest w spacerowaniu? - podcast
Czy spacer może być tańcem? Ale ileż tańca może być w spacerze?
Tyle ile zechcesz!
O proszę - liczy się tempo, styl, rytm i nastrój spacerującego/ tańczącego.
Spacer i taniec mają cechy wspólne, na przykład —- wymagają ruszania nogami , wymagają utrzymywania równowagi. Niby proste, ale jak wiele osób ma kłopoty z równowagą ciała i ducha? A to się łączy. Strefa mentalna i strefa cielesna..
Spacer jest zwykle prostym i regularnym ruchem, w którym stawiamy jedną nogę przed drugą, zachowując odległość i kierunek. Taniec jest ruchem złożonym i zróżnicowanym - zmieniamy kroki, kierunki i prędkości, dostosowując się do muzyki i do partnera, do grupy, do nastroju, do zasad.
spacer angażuje głównie dolną część ciała, a górna część wykonuje niewielkie ruchy i co jest społecznie akceptowalne. W przeciwnym razie machający rękami i głową spacerowicz wyszedłby na paralityka. Taniec - och, angażuje całe ciało często jeszcze przestrzeń, absolutnie legalnie,to wymaga większej koordynacji między poszczególnymi częściami ciała, koncentracji - to jest sztuka. i Siła wyrażenia
Spacer i taniec mają inny wpływ na nasze emocje i samopoczucie. Spacer może być relaksujący i medytacyjny, ale też nudny i monotonny. Taniec może być ekscytujący i kreatywny, ale też stresujący i wymagający. Spacer może być formą odpoczynku lub treningu, a taniec może być formą zabawy lub sztuki, chyba, że ktoś wymyśli - sztukę spacerowania
Ile tańca jest w spacerze?
tyle ile zechcesz,
—-----------------------------
https://www.purple-planet.com/tracks/rise-above
https://freesound.org/people/EverydayEldritch.com/sounds/615047/
@milka.malzahn
________________________
Chcesz wiedzieć więcej? Zajrzyj do mnie:
facebook: https://www.facebook.com/Milka.Malzahn
moja strona: https://www.milkamalzahn.pl
podcasty: https://anchor.fm/milkamalzahn
Radio Białystok: https://www.radio.bialystok.pl/chillout
Kawa dla Miłki: https://buycoffee.to/dziennik.zmian
38
views
patrząc na obraz Nikifora - podcast
Oto patrząc na obraz Nikifora zanotowałam taką krótką impresję :)
17
views
Miłka O. Malzahn: Krakanie - a o czym to jest dla Ciebie?
Czy podoba Ci się Krakanie? A o czym to jest dla Ciebie?
Nie kracz nie kracz… ale i tak czasem myślę, że coś wykrakałam.
Niedawno nagrywałam w domu rozmowę z Marysią Dek, świetną ilustratorką, polecam jej książki dla dzieci, rozmawiałyśmy o inspiracjach przyrodniczych i nagle, nie krakanie, ale rozszalałe kocię zaburzyło nam człowiecze rozmowy. I to poniekąd było o tym, jak brzmi natura w ludzkim środowisku.
https://www.radio.bialystok.pl/w-zgodzie-z-natura/index/id/232268
Wróćmy do krakania.
Przemierzając miasto, pod szpitalem, wieczorem weszłam w stado wron, które zaskoczone moim pojawianiem się, bo okolica spokojna, nagle wzleciały w niebo. Kracząc niemiłosiernie. Pod szpitale, więc od razu zastanowiłam się nad tym jak interpretujemy krakanie
z miauczeniem kotka nie ma takiego kłopotu, chociaż określenie, że ktoś nie mówi, a miauczy - nie jest pochlebne, jako miauczenie było synonimem żałości jakiejś….
a krakanie - złowrogie są tu skojarzenia , złowrogie…
Krakanie kojarzy się ze złymi przeczuciami i ponurą atmosferą. Wiele kultur i mitologii nadawało wronom symboliczne znaczenie, związane z magią, śmiercią, wojną czy mądrością. Jednak czy krakania musimy słuchać przez filtry cudzych przekonań? Ewentualnie mitów. Swoją drogą - bardzo ciekawych:
• Krakanie wron to znak, że jesteś otoczony przez inteligentne i ciekawe zwierzęta. Wrony należą do najbardziej inteligentnych ptaków, potrafią rozwiązywać problemy, używać narzędzi, naśladować głosy i komunikować się ze sobą.
• Krakanie wron to znak, że jesteś świadkiem niezwykłych zjawisk przyrody.
• Krakanie to znak, że jesteś częścią bogatej historii i kultury ludzkości. Wrony od dawna były obecne w literaturze, sztuce, religii i folklorze wielu narodów i cywilizacji, jako symbole bogów, bohaterów, proroków i poetów.
Hejże - Krakanie to także dźwięk pełen życia, mądrości i piękna!.
PS. W mitologii greckiej wrona była pierwotnie białym ptakiem, który był ulubieńcem boga Apollina. Jednak pewnego razu wrona zdradziła Apollina, donosząc mu o niewierności jego kochanki Koronis.
W mitologii nordyckiej kruki były towarzyszami boga Odyna, który nosił je na ramionach. Ich imiona to Hugin (myśl) i Munin (pamięć). Codziennie Odyn wysyłał je do odkrywania świata, a gdy wracały, opowiadały mu wszystko, co się wydarzyło. Krakanie kruków symbolizowało więc mądrość i wiedzę . A legendach celtyckich wrona była związana z boginią Morrigan, która była opiekunką wojny, śmierci i losu. Zaś w folklorze japońskim wrona była uważana za posłańca boga słońca Amaterasu.
***
efekty https://freesound.org/ muz. purple-music
@milka.malzahn
________________________
Chcesz wiedzieć więcej? Zajrzyj do mnie:
facebook: https://www.facebook.com/Milka.Malzahn
moja strona: https://www.milkamalzahn.pl
podcasty: https://anchor.fm/milkamalzahn
Radio Białystok: https://www.radio.bialystok.pl/chillout
Kawa dla Miłki: https://buycoffee.to/dziennik.zmian
7
views
O czym mruczy kocię...
Mruczenie jest produkowane w kocim gardle, potem przenoszone w powietrze w trakcie wydechu. Koty mogą mruczeć z różnych powodów:
Zadowolenie i relaksacja
Zaspokojenie potrzeby socjalizacji
Odczuwanie bólu lub dyskomfortu
samoleczenie
Komunikacja z ludźmi lub innymi kotami
Mruczenie kota jest jednym z wielu sposobów, w jaki koty się komunikują. A gdy kto głaskany mruczy, to znaczy, że czuje się szczęśliwy i zrelaksowany. Przy czym mruczenie może być również sposobem na zwrócenie uwagi na siebie, albo wyrażenie niepokoju.
Zatem mruczenie mruczeniu nie równe.
9
views
każdy #korytarz się w końcu kończy #refleksja #audio #podcast #szpital
Owszem, korytarz się w końcu kończy. Każdy. Kiedyś napisałam sztukę, w której korytarz to była oś niezwykłej akcji, miejsce rozstrzygających rozmów.
https://opt-art.net/helikopter/6-2012/milka-o-malzahn-proza/
Ale ten korytarz (ten tu) jest niesamowicie cichy o tej porze.
***
Zatem cytuję stary tekst:
"Znowu jest tak: idę korytarzem, obok mnie kroczy postanowienie, by nie przejmować się drobiazgami. Teraz kroczy, a częściej chowa się przemyślnie, gdy tylko spotykam kogokolwiek. Ktokolwiek (czyli Każdy) mnie pyta:
– Co, co powiedziałaś?"
I mówię nowe rzeczy, i w dodatku - można zasubskrybować moje mówienie :)
4
views
Miłka O. Malzahn: Uwaga na projektowanie planszówki. I życie.
Uwaga, na projektowanie planszówki. I życie.
Uwaga, tu pojawi się sztuka tu pojawi się projektantka, która korzysta z poezji i która jest na takim ciekawym etapie swoich działań.
Uwaga, tu pojawią się treści metaforyczne i filozoficzne!
Uwaga, tu pojawię się jako głos w sprawie radosnego tworzenia własnego środowiska.
Jesteśmy twórcami. Czy chcemy, czy nie. Czy rozumiemy ten proces, czy nie.
Tymczasem – opowieść Noemi jest tak.
PS. planszówka świetna. Nie ma jej w sprzedaży, więc nie reklamuję, a inspiruję. Ale można Noemi znaleźć w sieci (podaje namiary w dźwięku) i dopytać o szczegóły :)
***
Wzornictwo ma ogromną sile, i dotknęłyśmy zaledwie naskórka tego soczystego designerskiego owocu z drzewa samego dobrego
ding dong
**
I jeszcze na koniec spotkania z siłą wzornictwa – przywołam postać Ericha Fromma, wybitnego filozofa, psychologa ipsychoterapeutę, który zdefiniował biophilic design, dużo szerzej, jako pełne pasji umiłowanie życia iwszystkiego, co żywe, jako wolę przyszłego wzrostu, rozwoju osoby, czy też rośliny, jako rozwój myśli, albo ewioucje grupy społecznej. Design zgodny z naturą jako idea skupia się nazałożeniu, żewszyscy ludzie mają genetyczne połączenie zeświatem natury, powstałe przez setki itysiące lat życia wbliskości zprzyrodą. Pojęcie zostało spopularyzowane wlatach 80-tych XX wieku przez amerykańskiego biologa Edwarda Wilsona, któryzaobserwował jak rosnący poziom urbanizacji prowadzi dooddzielenia człowieka odświata natury.
Biophilic design stosuje te idee jako nadrzędne dostworzenia naukowego imetodycznego ujęcia, wktórego centralnym punkcie jest człowiek. Wtym rozumieniu celem naszych działań iwysiłków powinno być stałe poprawianie przestrzeni, wktórych mieszkamy, pracujemy iżyjemy tak, byprzynosić korzyści dla zdrowia oraz zwyczajnie - by służyły dobremu samopoczuciu.
Twórzmy to, co jest najbliżej – życie, słowa, opowieści, meble, podróże, wszelkie ludzkie wątki.
Do dzieła!
Muz – www.purple-planet.com
@milka.malzahn
________________________
Chcesz wiedzieć więcej? Zajrzyj do mnie:
facebook: https://www.facebook.com/Milka.Malzahn
moja strona: https://www.milkamalzahn.pl
podcasty: https://anchor.fm/milkamalzahn
Radio Białystok: https://www.radio.bialystok.pl/chillout
Kawa dla Miłki: https://buycoffee.to/dziennik.zmian
14
views
O czym kraczą #wrony #podcast #refleksja #naukajęzyka #audio #mindfullness
Zatem o czym kraczą wrony?
O tym, o czym chcą, lecz czy mamy dostęp do tej ptasiej mowy?
Wrony głupie nie są. Wręcz przeciwnie. Zespół Melissy Johnston z Uniwersytetu w Tybindze (Niemcy) nauczył dwie wrony siwe (Corvus corone), aby dziobały dziewięć różnokolorowych symboli w celu otrzymania nagrody: małej pastylki pokarmu lub porcji robaków. Wyciągnięto stosowne wnioski. Badania trwają.
Nie jest to pierwsze ani jedyne badanie wskazujące na niezwykłe zdolności poznawcze krukowatych, charakterystyczne przede wszystkim dla ssaków naczelnych. Z wcześniejszych prac wynika na przykład, że wrony mogą rozumieć pojęcie zera jako wielkości liczbowej (większość ludzkich dzieci nie uczy się tego przed ukończeniem trzeciego roku życia).
7
views
Sztuka wyboru - codzienność #podcast #refleksja #audio #mindfullness #wybór #codzienność #brama
Tak, to jest sztuka wyboru - ta nasza codzienność!
Wejścia, ścieżki do celu, furtki do przyszłości. Wybieram miejsce, wybieram kierunek i czas. Przechodzenie przez magiczne drzwi to nie są bajki - to codzienne decyzje, które nadają treść każdej kolejnej godzinie. Otwierają to, co wydarzy się potem. To, że idę tam, czy siam - sprawia, że dzieje się to lub tamto. Myślę o możliwościach, oglądając różne wejścia. I wchodzę. A w co wchodzisz dziś, hm..?
#wybory #magia #przejście #furtka #drzwi #przyszlosc
3
views
Miłka O. Malzahn: I słuchasz, i po bukiet ruszasz.
Oby tak było, że słuchasz, i po bukiet ruszasz.
Ale serio? No… ja tak na serio. Kwiaty to tak cudownie niepraktyczna sprawa służąca praktycznym celom - że aż wydaje się to zbyt oczywiste, żeby się nad tym pochylić.
Ale pochylanie się nad oczywistościami w naszym życiu - przynosi zaskakujące odkrycia.
Odkryj kwiaty. Po raz 'enty'!
***
Kwiaty w wazonie – niby nic, a w zasadzie szalenie dużo. Jakie emocje nam się pojawiają gdy dajemy kwiaty, gdy dostajemy, jakie informacje przynosi nam kwietna łąka, jaki klimat robimy sobie w domu?
Gdy piękno do nas przychodzi – jest dobrze. Pobieramy piękno świata na tak wiele sposobów i wciąż się wydaje, że mamy tego czegoś za mało. W bukietach można znaleźć - to coś.
Po tej rozmowie poszłam do najbliższej kwiaciarni. A potem siadłam, piłam kawę i sobie zerkałam. I chłonęłam. No piękne. I nic dziwnego, bo to była rozmowa, której padły ciekawe zdania.
PS. w filmie jest taki bukiet nieduży, który zamówiłam w kwiaciarni, starając się nie wydać więcej, niż 2 kawy na mieście. Takie wypasione kawy. I koszt niedużego, niskiego, ale uroczo pękatego bukietu to 3- zł. Oj, będę mieć kwietną zimą tego roku, a Ty?
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
muz. purple-planet.com
@milka.malzahn
________________________
Chcesz wiedzieć więcej? Zajrzyj do mnie:
facebook: https://www.facebook.com/Milka.Malzahn
moja strona: https://www.milkamalzahn.pl
podcasty: https://anchor.fm/milkamalzahn
Radio Białystok: https://www.radio.bialystok.pl/chillout
Kawa dla Miłki: https://buycoffee.to/dziennik.zmian@milka.malzahn
________________________
Chcesz wiedzieć więcej? Zajrzyj do mnie:
facebook: https://www.facebook.com/Milka.Malzahn
moja strona: https://www.milkamalzahn.pl
podcasty: https://anchor.fm/milkamalzahn
Radio Białystok: https://www.radio.bialystok.pl/chillout
Kawa dla Miłki: https://buycoffee.to/dziennik.zmian
16
views