Miłka O. Malzahn - Platon, Annunaki i Marta.
Hej, łączymy - Platon, Annunaki i Marta! Mam wakacje, więc łącze. I nagrywam.
Taka sytuacja: wakacje, festiwal, wchodzę do zamkowej kaplicy, a tam – kosmici. Dwoje. Dwie. Dwa. Nie wiadomo czy te istoty akurat zwracają uwagę na płeć, Wiadomo za to, że najpierw pojawiły się w ludzkiej głowie. Konkretnie w głowie Marty. Nieśmiało zaznaczam, że Platon nam przypominał, że wszystko co mamy tu w realu jest reprezentacją tego, co znaleźć można w świecie idei. Nikt nie udowodni, że jakaś idea nie może przejawić się w realu. No.
Najpierw przedstawi się Marta – w dźwięku ;)
Teraz pora na skrót z Platona - główne założenia:
Świat stanowi odbicie prawdziwej rzeczywistości
Rzeczywistość ziemska stanowi cień wiecznego świata idei.
Miłość zmysłowa jest szczeblem dla miłości nadzmysłowej, czyli pięknej duszy, idei piękna.
Idee, to niezmienne i doskonale pierwowzory wszystkich rzeczy.
Poznawanie to w istocie przypominanie sobie tego, co widziała kiedyś dusza w świecie idei.
A teraz pora przypomnieć,że artyści, tacy zdolni ale i niezwykle wrażliwi na rzeczywistość cieni sprowadzają na ziemię kształty niesamowite, piękne i działające na patrzących.
I oto nasza próba wyjaśnienie jak to działa. Jak można ściągnąć na tę planetę kosmitów, zostawić ich w kaplicy i wzruszyć tym sporą grupę człowieczych istot.
Rozmowa w dźwięku
Tak, ludzie są niesamowicie wrażliwi. Tak to widzę. Tak to oglądam. Choć zdaje sobie sprawę z istnieniach tych niewrażliwych. Tych mniej oglądam. Zaś pracy Marty obejrzałam oglądać na Zamku Sarny, niedaleko Nowej Rudy, to w ramach festiwalu góry literatury. Martę bez trudni znaleźć można na insta, Martha Mulawa 🎨 (@marthamulawa) | Instagram właśnie się szykuje t do kolejnej kosmicznej kooperacji z białostocką artystką muzyczna Miss God i podejrzewam, że dziewczyny ściągną na Podlaską ziemię różne kosmiczne akcje.
Stay tuned.
Kosmos by https://freesound.org/
muz https://www.purple-planet.com/
@milka.malzahn
________________________
Chcesz wiedzieć więcej? Zajrzyj do mnie:
facebook: https://www.facebook.com/Milka.Malzahn
moja strona: https://www.milkamalzahn.pl
podcasty: https://anchor.fm/milkamalzahn
Radio Białystok: https://www.radio.bialystok.pl/chillout
Kawa dla Miłki: https://buycoffee.to/dziennik.zmian
43
views
Jak połączyć Platona Annunaki I Martę?
Taka sytuacja: mam wakacje + festiwal = osiem minut w kosmosie. https://spotifyanchor-web.app.link/e/aV3WOpPKoBb Nieśmiało zaznaczam, że Platon nam przypominał, że wszystko co mamy tu w realu jest reprezentacją tego, co znaleźć można w świecie idei. Nikt nie udowodni, że jakaś idea nie może przejawić się w realu. No. PS. warto posłuchać na sprzęcie, na którym będzie słychać jak dzielnie panoramowałam ten kosmos. Albo na słuchawkach. Dzięki 🙂 Martha Mulawa Festiwal Góry Literatury 2023 #podcast #kosmici #annunaki
29
views
Jak rozumiesz ród?
Skąd się biorą nasi ojcowie? Wszyscy - w sensie: z pokolenia na pokolenie. A nawet i może... ojcowie narodu???? Ale na to pytanie nie próbuję nawet odpowiadać. 😉 Zatem... https://podcasters.spotify.com/.../Skd-si-bior.../a-aa35jdm
No to - skąd oni są? Mam ochotę powiedzieć, że z szafy. Z kufra. Ze zdjęć. Ale ojcowie biorą się, tak jak i my, z aktywności naszych przodków. Z genów przekazywanych przez pokolenia, z historii, którą i my mamy zapisaną w komórkach. Zatem zaglądam do kufra, zęby sprawdzić skąd się wziął mój Tato. Zaglądam w komórki i - co jest niezwykłe: ciekawa tego co tam jest - jestem nie tylko ja!
7
views
Czy masz dziś bliski kontakt z przodkami - fragment odcinka
Miłka Malzahn sprawdza: czy masz dziś bliski kontakt z przodkami? - fragment odcinka, który znajdziesz poniżej.
3
views
czy lubisz bliskie spotkania z odległymi przodkami?
Skąd się biorą nasi ojcowie? Wszyscy - w sensie: z pokolenia na pokolenie. A nawet i może... ojcowie narodu???? Ale na to pytanie nie próbuję nawet odpowiadać. 😉 Zatem, nadstaw uszy, odpowiadam na inne ważkie kwestie.
1
view
Miłka O. Malzahn - skąd się biorą nasi ojcowie?
Czy czasem się zastanawiasz: skąd się biorą nasi ojcowie?
Mam ochotę powiedzieć, że z szafy. Z kufra. Ze zdjęć. Ale ojcowie biorą się, tak jak i my, z aktywności naszych przodków. Z genów przekazywanych przez pokolenia, z historii, którą i my mamy zapisaną w komórkach. Na pamięć komórkową warto zwrócić uwagę, bo tam są zapisy nie tylko chorób, ale i przeżyć. traum. mam nadzieję, żę silnych radości też.
Zatem zaglądam do kufra, zęby sprawdzić skąd się wziął mój Tato.
Co miał w komórkach, o czym nie wiem, bo oglądałam go zawsze z perspektywy dziecka, nie wnikając. A teraz nadszedł czas wnikania.
I wnikam nie tylko ja.
Małgosia Kaszowska opowiada o sobie w dźwięku!
Kawę dla autorki - stawia się przez https://buycoffee.to/dziennik.zmian ale historia jest tu i teraz . Nie w książkach. W naszych ciałach. Chociaż ksiażki są pomocne. Sposobów przekazywania informacji w ciele z pokolenia na pokolenie jest wiele. Jedną z nich jest łańcuch DNA, inną łańcuch RNA czy poziom białek przekazywanych z pamięcią komórkową w błonie komórkowej z pokolenia na pokolenie.
w uproszczeniu, każdy z nas w 1/16 jest pradziadkiem. W jego życiowej historii, w przeżyciach, wartościach, bólach.
Prof. Jadwiga Jośko-Ochojska: Oprócz genów dziedziczymy także pozagenowo pamięć o lęku, różne zaburzenia lub skłonność do chorób somatycznych. Szkodliwe czynniki: stres, agresja, lęk, trauma, toksyny, leki, dieta itp., odciskają się piętnem na następnych pokoleniach. Przeżycia naszych przodków pozostawiają w nas ślady.(https://podyplomie.pl/psychiatria/30766,trauma-dziedziczona)
Dobre emocje też są w nas. I twierdze, że to nie tylko historie rodzinne wchodzą tu w rachubę. Bo narodowe doświadczenia, na przykład rozbiorów, mentalnie i fizycznie działając na naszych protoplastów w jakimś stopniu zostały także w nas. I to jest jeden z powodów dla których czytamy biografie obcych nam ludzi, żeby dotknąć odległych traum, emocji radości, w dużym stopniu uniwersalnych. znanych nam.
powrót do historii może ważniejszy niż nam się wydaje.
I wrócił mój przodek. Pradziadek, który podążał za idą, który pielęgnował swoje rozumienia wolności, które wkleiło się w wolnościowość mojego Taty, które wybiło genem wolności, który uważnie pielęgnuję w sobie. Kady z nas realizował inny trochę wymiar, ale tak - to jest nasz piękny polski temat. I mam to na piśmie. To znaczy - w dokumentach, które właśnie porządkuje i które wzbudzają takie dobre emocje.
zatem siedzimy na Podlasiu, nad wielkim starym kufrem pełnym wszystkiego. wyciągamy zdjęcia, listy, pięknie pożółkłe papiery. i rozmawiamy
***
o wybrzmeniach rozmaitych jeszcze z Małgosią sobie rozmawiałyśmy
i w ogóle - zauważ, że ta fraza w polszczyźnie, że coś wybrzmiewa - pięknie podkreśla rolę dźwięku, rozmowy
No dobrze - a teraz pomyśl, że pamięć ważnych nie tylko dla Twojej rodziny spraw, uczuć nosisz po swoim ojcu a on nosił po swoim ojcu , a ten nosił po swoim.
Jesteśmy naczyniami pamięci i teraz: albo zatrzymujemy się na historii, albo bierzemy tę informację i spokojnie, w pełni świadomie kształtujemy nasze komórki, żeby pamiętały to, co uznamy za warte zapamiętania i przekazania dalej.
A portret pradziadka Władysława jeszcze przez jakiś czas ze mną pobędzie, żebym po swojemu kształtowała te wartości, które i dla niego były warte zachodu.
…
jeśli uważasz, że ta nasza rozmowa to dobra inspiracja, to możesz autorkę podcastu wesprzeć czarną kawą. Przyda się, bo kufer ze starymi zdjęciami naprawdę jest duży i jeszcze tu nad nim posiedzę. Dziękuję.
****
Sound Effect from Pixabay
Sound Effect by Liecio from Pixabay
Film emirhan bal z serwisu Pixabay
@milka.malzahn
________________________
Chcesz wiedzieć więcej? Zajrzyj do mnie:
facebook: https://www.facebook.com/Milka.Malzahn
moja strona: https://www.milkamalzahn.pl
podcasty: https://anchor.fm/milkamalzahn
Radio Białystok: https://www.radio.bialystok.pl/chillout
Kawa dla Miłki: https://buycoffee.to/dziennik.zmian
52
views
rodzina z kufra #podcast #rodzina.#retro #wspomnienia #historia
Rodzina wychodzi i wraca do kufra. Takie czary-may (bardziej - mary). Oto umarła rodzina, taka duża, ciekawa, w której przyjaciele dawali sobie zdjęcia z adnotacją - nagle pojawia się w moim życiu . Facebook sprzed I wojny światowej. Zanim siegnęłam do kufra - rodzina była garstką osób z tego swiata, ale po otwarciu kufra - zaczęło się życie. Pojawiła się serdeczną przyjaciółka mojej Prababci - piękna Bronia, którą odkrywam jako panienkę, potem widuję z małymi dziećmi a.potem znienacka - jako matronę. Nadal urodziwą. Pojawiają się przyjaciółki że Lwowa, o których nikt już nic nie wie. Żyją przez chwile w mojej wyobraźni, radosne. Bo opisały tej spacer z tyłu fotografii. A potem - umierają. I jest mi smutno. Umarła rodzina wraca do kufra i jest coraz mnie osób mogące wskrzesić te życia. Coraz mniej. Nie pomogą na opisy na rewersach zdjęć. Tęsknię za piękną Bronką.
17
views
Miłka O. Malzahn: Do czego ten śmiech?
Zatem: do czego ten śmiech? Cóż... śmiech to klucz do….
***
Do każdych drzwi istnieje klucz. Nawet gwiezdne wrota mają swoje „abrakadabra”. Wszystko, co zostało stworzone z intencją zamykania – posiada opcje otwierania. Do tego służą klucze.
Te takie codzienne przedmioty, których dotykamy najczęściej. Nawet klucz elektroniczny, nawet system czytania siatkówki – to jest klucz. Na swój sposób dotykalny. Większość kluczy ma dopasowanie 1 do 1, ale istnieją klucze uniwersalne. I nie mówię o zestawie młodego włamywacza
Mówię o… kluczach niematerialnych, ale skutecznych
czary mary -- na scenę wchodzi śmiech ***
Śmiech to taka reakcja, która bardzo wpływa na ludzi. Śmiech, fala dźwięku, która naprawdę sporo może; śmiech działa w rejonach, w których tzw. szklany sufit, czy szklane drzwi, nawet jeśli się nagle nie otworzą, to się uchylą, staną się bardziej przepuszczalne. Śmiech – to klucz. Dlatego ludzie się tego uczą. I jak w każdej szkole jest ktoś, kto daje do reki narzędzie. Proszę – oto klucz.
Proszę – sprawdź ten klucz w swoich drzwiach. W którychś. W różnych. Otwieraj. Baw się.
Niektóre drzwi, sytuacje trudno otworzyć inaczej. Nabycie tego klucza nie jest takie skomplikowane, no słowo!
Jak pisał filozof Thomas Carlyle: „W śmiechu jest klucz, którym jesteśmy w stanie rozszyfrować całego człowieka”.
Śmiech pomaga przejść przez drzwi, które prowadzą do środka siebie. Poznanie siebie poprzez śmiech to klucz do uniwersum.
Pamiętajmy o starożytnej maksymie – poznaj samego siebie, gr. gnothi seauton, łac. nosce te ipsum, maksyma pochodząca od siedmiu mędrców starożytnej Grecji, wyryta na frontonie świątyni Apollina w Delfach, spopularyzowana przez Sokratesa; - mądra, skuteczna, a przy okazji tego wątku filozoficznego, można wymruczeć swoje wątpliwości, zastanawiać się mruczą - ja lubię.
Ale wracając do tego co zamknięte: nic nie będzie naprawdę zamknięte jeśli posłużysz się śmiechem. Z takiego punktu widzenia, punktu odczuwania — nawet przebywanie w ciasnej przestrzeni staje się czymś innym. Pamiętam z dzieciństwa, że można się śmiać w ciemnej piwnicy a staje się wtedy mniej straszna.
Kiedy i gdzie można było ostatnio słyszeć Twój szczery, głośny śmiech?
Twój szczery, głośny śmiech?
Twój szczery, głośny śmiech?
Twój szczery, głośny śmiech?
***
Jogę radości w tej opowieści prowadziła Alina Ananda Kummer / uzdrawiajacewibracje.pl
***
muz. https://freesound.org/
@milka.malzahn
________________________
Chcesz wiedzieć więcej? Zajrzyj do mnie:
facebook: https://www.facebook.com/Milka.Malzahn
moja strona: https://www.milkamalzahn.pl
podcasty: https://anchor.fm/milkamalzahn
Radio Białystok: https://www.radio.bialystok.pl/chillout
Kawa dla Miłki: https://buycoffee.to/dziennik.zmian
4
views
Planety skóra - piosenka już jest w necie!
Warto jej posłuchać w słuchawkach, bo mnóstwo dobrych rzeczy tam się dzieje. Piosenka jest na pewno na Twojej ulubionejm platformie
13
views
Dlaczego ta Warszawa trochę jakby inna? #podcast #audio #warszawa
Wychodzę na tzw. miasto (przez duże M) i... dlaczego ta Warszawa trochę jakby inna?
***
Wilgoć i kurz w mieście, które pachnie jak Pekin - kręcą w nosie. Wielojęzyczność, wielonożność zamieniają się w melodię, albo w nieznośną kakofonię. Zależy od stanu wyspania, od stanu tworzenia, od stanu zachmurzenia. Wilgoć i kurz tworzą na mnie panierkę, z którą będę dzisiaj wędrować przez świat. Nie można mnie usmażyć. Nijak
10
views
Moda na szeptuchy? Podcast.
Moda na szeptuchy ma się dobrze. Widzą to ludzie na Podlasiu, nie wiem gdzie jeszcze - aż tak to jest jasne. Parę lat temu robiłam rozpoznanie tego tematu na Białorusi i wówczas tam to nie była moda, to była praktyka. Piękna zresztą. Ale to inna opowieść.
Za to u nas w falach oceanu netu można znaleźć o szeptuchach wszystko. Relacje, filmy niby dokumentalne, artystyczne, horrory, podejrzenia, prasowe doniesienia, poradniki typu: „10 METOD SZEPTUCH DO STOSOWANIA NA CO DZIEŃ.”
I opracowania – np. „Jak w XXI wieku funkcjonują podlaskie szeptuchy, które zdrowie, miłość i bogactwo zamawiają u Boga” (Izabela Cieplińska).
Wielka sprawa. No... baaaaa.
A Wielkie sprawy wymagaj a wielkich ceremonii, albo odwrotnie. W każdym razie często tak, gdzie nie pomagają systemowe rozwiązania – szepty dają radę.
Prawdą jest, że ludzie szukają szeptuch, czasem po omacku, bez wyczucia, bez rozeznania, po to żeby zapytać – ale jak żyć, no jak żyć?
Znam szeptuchę, która się naprawdę zna na rzeczy
Ela Kuc - szepcze tuż nad Bugiem, i myślę że siła jej małych przekazów ma wytrwałość wody i tak sobie skapuje tym, którzy są otwarci, czujni i potrzebujący.
I tak patrzę na te wszystkie publikacje, książki, poradniki, ogłoszenia zdejmowania klątw, rozmaite próby i sposoby podpinania się pod spuściznę kojarzoną z kobiecością, z bliskim kontaktem z naturą, z pogańskim, w rozumieniu nieco bajkowym i rytualnym traktowaniem życia – tak, teraz to jest żywioł. I trend. Na fali pewnego podejścia do feminizmu – także. I dlatego warto porozmawiać z szeptuchą o tym, czym szepty być mogą i jak to wygląda poniekąd od środka. Niedawno zasiadłam przy kawie z szeptuchą i zapytałam...
Pogadałyśmy i zadumałyśmy się, bo taka perspektywa wymaga zadumy. Muszę przyznać, że świadomość pewnej błahości codzienności, a jednocześnie możliwości jakie codzienność ze sobą niesie – jest niesamowita. Żeby to odczuć, bo zrozumienie to tylko część przyjemnością dobrze jest sobie o tym porozmawiać.
A tymczasem najnowsze dane są takie, że szeptuch w Polsce jest coraz mniej. Tak też widzi to badaczka Małgorzata Charyton, która w tekstach o szpeptuchach zwraca uwagę na to, że znikają stąd, bo nasze konsumpcyjne społeczeństwo nie sprzyja takiej aktywności, odczuwalne jest piętno chrystianizacji, no i jest propaganda. Kiedyś szeptuchy były obdarzane szacunkiem, albo bojaźnią, - teraz starsze kobiety nie znajdują swoich następczyń, a chętne młode dziewczyny wystylizowane na malowniczy folklor nie dotykają samego sedna i tajemnicy przykazu. Który bywa skuteczny.
Teraz sobie pomyślałam, że to trochę jak z algorytmem – ktoś go pisze, wyznacza cel, nie wiemy dokładnie jak zachodzą procesy, ale to działa.
Czy szepty będą nadal sztuką życia, pomocy, alternatywy systemowej, powrotu do tego co naturalne, instynktowne i mistyczne – okaże się za parę lat. Warto uważnie i z czułością dotykać tego tego tematu.
Ludzie obawiają się czarnej magii bardziej niż czarnego charakteru, niektórych swoją drogą często popularnych ludzi .
A przy okazji - szept wymaga ciszy, nie zgiełku.
PS kanał YT Ei Kuc UCaENBjZPnogVO1nc_rT8Ywg
na FB https://www.facebook.com/ela.kuc
muz. https://www.purple-planet.com efekty - https://freesound.org
@milka.malzahn
________________________
Chcesz wiedzieć więcej? Zajrzyj do mnie:
facebook: https://www.facebook.com/Milka.Malzahn
moja strona: https://www.milkamalzahn.pl
podcasty: https://anchor.fm/milkamalzahn
Radio Białystok: https://www.radio.bialystok.pl/chillout
Kawa dla Miłki: https://buycoffee.to/dziennik.zmian
17
views
O przyjaźni - życie, oraz pewien filozof (podcast)
Przyjaźń, Edwardzie!
Kochany Edwardzie, jako nieznany polski filozof, w dodatku nieżyjący z pewnością nie odpowiesz na ten list, ale chciałabym Cię poinformować, że idea przyjaźni, dziś w Polsce wciąż w powijakach. Przynajmniej taka, o jaką Ci chodziło. I nawet jeśli trochę niedomaga, to ma perspektywy. Będzie rosnąć. Nie jestem pewna czy teraz ludzie w ogóle rozumieją, jak znacząca może być przyjaźń, ta prawdziwa, nie w cudzysłowie, jakaś polityczna, biznesowa oraz między narodami… to już było. Jak ważna przyjaźń jest na każdej linii czasu czyjegoś życia - linii, którą sobie splatamy z rozmów, ze wspólnych przedsięwzięć, żartów i żalów .. i takich tam.
Głosiłeś, natchniony politycznie i prospołecznie, że przyszłość należy do – cytuję: Związków Przyjaźni i, och nie chodziło o firends with benefits. Ale o przyjaźń sąsiedzką, lokalną, o podawanie ręki w chwilach trudnych chwilach, potrzymanie za rękę w chwilach jeszcze trudniejszych, poza systemem, poza oficjalną strukturą … taka wyższa szkoła plemienności.
Cóż…
Wprawdzie przyjaźń to najczęściej bohaterka filmów dla nastolatków, próbujących odkryć swoje bezpiecznie miejsce w grupie, ale jej potencjał rośnie
W pandemii, a wiem, że wiesz co to zaraza, żyłeś w XIX wieku.
Otóż w pandemii przyjaźnie albo okazują się nieprzyjaźniami i są polem walki o to jak TY człowieku powinien zadbać o zdrowie i o moje twoja nasza wasze, każdy wszystkie i wszędzie – czemu myślisz inaczej, robisz inaczej…
Albo okazują się silną subtelną pełną zrozumienia relacją, która niczego nie wytraca z biegiem czasu, nie wytraca rozpędu z powodu konfliktów. One tez bywają częścią przyjaźni,, jeżeli prowadzą do porozumienia. A to da się. Gadać trzeba.
Więc Edwardzie, ja tu tak sobie gadam,
a ty przypominałeś, że istnieją dwie „potęgi” zmagające się ze sobą o panowanie nad człowiekiem, społeczeństwem i światem – egoizm i przyjaźń. Egoizm jest siłą zła, przyjaźń – siłą dobra.
Można tak to widzieć, chciałabym jednak zaznaczyć, ze w dobie zmian mentalnych tych czasów- nie chcemy już oddawania panowania komukolwiek. Czemukolwiek. To ja panuję nad sobą, tylko ja panuję nad tym czego chcę i ja wiem dlaczego - i doprawdy, siły dobra i siły zła wolałabym potraktować w duchu przyjaźni.
Ale jeśli chcą — niech się naparzają.
Tymczasem… idę dalej, ku przyszłości…
Przyjacielskie uściski CI ślę. A może nawet całusy.
Czytelniczka
Ps. Edwarda Abramowskiego poznałam dzięki naukowej pracy DorotySepczyńskiej.
Niech przyjaźń będzie z nami.
***
https://musopen.org fot. polona.pl
odcinek zainspirowany tekstami DorotySepczyńskiej o Abramowskim (https://www.ejournals.eu/Principia/2019/Tom-66-2019/art/15915/, https://www.ejournals.eu/Principia/2020/Tom-67-2020/art/18361/)
14
views
Jakie ceremonie? - podcast
Jakie lubisz ceremonie?.. ale tak wiesz, szczerze!
(można wpisać w komentarzu)
***
Siła ceremonii jest niesamowita.
(życie towarzyskie cz. 15) Miłka O. Malzahn - Tajemnica towarzyskich ceremonii.
Starożytni lubili ceremonialne ceregiele, a i dziadowie nasi słowiańscy to lubili, ale w zasadzie nie o lubienie tu chodzi, ale o korzystanie z siły schematu, chodzi o korzyść karmienia mózgu wydeptanymi ścieżkami neuronowymi.
Pomyślałam sobie o tym, bo święta, czy imprezy noworoczne, urodzinowe, imeninowe w sumie są naszpikowane ceremonialnością:
od ceremonialnej gościnności - po religijne ceremoniały. W sumie - to tak nam to weszło pod skórę, że lecimy przez te schematy imprezowe na autopilocie.
Aha - piszę to pijąc kawę - taką jak zwykle, w tym samym co zwykle kubku, o stałej mocy, jak zawsze - bez dodatków, o określonej porze, w określonym miejscu - moje picie kawy jest ceremoniałem. Małym, codziennym, ale…. czasami na autopilocie
zatem
tworzymy sobie ceremonię, żeby było miło, żeby było wyjątkowo, żeby ogarnąć swoje życie towarzyskie, ndać mu ramy, być może nawet - znaczenie
rozmawiałam ostatnio także o tym, z Joasią Ciborowską Sanchez somelierką, sędzią w konkursach winiarskich, hedonistką fantastyczną….
XXX (rozmowa w dźwięku)
Ach, wolność dla wszelkich przyjemności - podoba mi się! Mam zamiar o tym teraz nie zapomnieć . To zadowolenie jest kluczem. a ceremoniał tylko porządkuje miłe przeżycie. Nie może być treścią. i tak sobie o tym mysle jednym okiem szukając ceremoniałów niegastronomicznch - o - o sztandar koła łowieckiego - CEREMONIAŁ SZTANDAROWY POLSKIEGO ZWIĄZKU ŁOWIECKIEGO - i są w opisie ceremoniału: CHWYTY I KOMENDY DLA POCZTU SZTANDAROWEGO Poczet wykonuje chwyty sztandarem na wydawane przez prowadzącego uroczystość komendy, a w czasie ceremonii kościelnych i pogrzebowych samoistnie. Poczet sztandarowy obowiązują postawy: 1) Baczność (postawa zasadnicza),
albo, zdrowie wg, indian z dżungli amazońskiej - Ceremonia Kambo" - umieszczenie pod skórą jadu amazońskiej żaby.
Wśród rdzennych plemion substancja ta uznawana jest od tysięcy lat za naturalną szczepionkę, i git;
ceremonia picia herbaty w chinach - to dopiero odlot stworzony na bazie ludzkiej potrzeby nawilżania ciała od środka;
ceremionia podpisywania dokumentu u notariusza
po obejrzeniu - Powodzenia Leo Grande - pomyślałam o ceremonii w intymności;
albo no… mnóstwo jest tych schematów,
ale, jak powiedziała Joasia - wolność, brak ram dla przyjemności - jest kluczem!
No to wielu kluczy życzę.
PS. a wsparcia mojej ceremonialnej kawie można uczynić korzystając z linka w opisie. Dziękuję.
https://buycoffee.to/dziennik.zmian
muz. www.purple-planet.com
@milka.malzahn ________________________ Chcesz wiedzieć więcej? Zajrzyj do mnie: facebook: https://www.facebook.com/Milka.Malzahn moja strona: https://www.milkamalzahn.pl podcasty: https://anchor.fm/milkamalzahn Radio Białystok: https://www.radio.bialystok.pl/chillout Kawa dla Miłki: https://buycoffee.to/dziennik.zmian
15
views
Tęsknota. Za ogrodem. - podcast
Przez chwilę wydaje mi się, że gdy włożę głowę między rabatki, to zniknę; to słońce — przesiane przez zielone liście i delikatne płatki bladej odmiany hibiskusa — zamieni mnie w Elfę i wyjdę za mąż za ciepły powiew wiatru. Przystojny bardzo. Ale nic z tego. Grawitacja wciąga mnie z powrotem w fotel, a do gardła trafia łyk kawy, czarnej, gęstej jak klej cyjanoakrylowy, oraz gorzkiej jak narzekania w kolejce do lekarza. Lekarza — specjalisty. Ach, wtedy jest najbardziej gorzko. Nie narzekam, o zmierzchu wszystko jest tak nasycone słońcem, trawa pachnie podZiemnym życiem tak bardzo, że wystarczy, by przetrwać zimę. Przez chwilę wydaje mi się, że jeśli położę głowę na tej trawie, to wszystkie kanciaste myśli wpełzną pod kamienie i tam zostaną na wieki wieków, a piękne i dobre idee przestaną krążyć w umysłowym chaosie, zostaną ugłaskane spokojem Planety. Ale nic z tego. Sama muszę załagodzić wewnętrzne stany zapalne widokiem kwiatów, nocną burzą, zimną kałużą, kroplą rosy. Dopóki niebo nie spada mi na głowę, a czarne dziury w kosmosie są tunelami do 'wszystkiego najlepszego', których kiedyś ktoś w końcu użyje - będę zasiadać w ogrodzie i przypominać sobie, że mój spokój to ja i nic ponadto. Przez chwilę wydaje mi się, że to poczucie ulgi (spokój) zależy od urody kwiatów, od lekkości motyli, ale — nic z tego. To tak nie działa.
Zresztą, miasto ten ogród ludzi pobudzanych przez światło elektryczne i zero jedynkowe strumienie informacyjne – wypluwa mnie wciąż w kierunku wsi i przez chwile mi się wydaję, że już zostanę w ogrodzie. Na wieki wieków, a mój spokój to ja - więc mogę być gdziekolwiek, prawda?
Porównajmy!
15
views
Bułgaria. A na grobie rośnie bazylia. - podcast
Bułgaria, a na grobie rośnie bazylia.
Na jego grobie rośnie bazylia. Raz do roku jest zbierana, suszona I ziarna służą każdemu, kto zechce. Przy jego grobie się nie milczy. Można śpiewać, można rozmawiać (ale cicho, bo generalnie nie trwoni się energii i czasu na byle co), skupienie jest niezbędne I jest w nim szacunek, ale nie ma sztywności. Kwiaty tu kwitną jak szalone, wszędzie róże, alejki, ławki i – to wręcz rozczulające – małe stołki, takie, jakich kiedyś używało się w kuchni. Babcie siadały na takich, gdy obierały ziemniaki.
W Bułgarii, grób Petyra Dynowa to nie tylko grób Petyra Dynowa – to miejsce, w którym krzyżują się ścieżki tak bardzo różnych ludzi. Niektórym może się to wydawać dziwne. Ale jestem takim dziwnym człowiekiem i nie dziwię się dziwnym sytuacjom, ot - godzinę temu, przy śniadaniowym stole Cweta po prostu zagrała na flecie, który (urywając nagle zdanie) wyciągnęła z szafki. Obyczaje są inne? No nie wiem, czy to kwestia obyczaju. I jeszcze przed śniadaniem zatańczyliśmy paneurytmię, a teraz stoję nad grobem i wącham bazylię.
śpiew w tle – muz. Petryr Dynow; Flet – gra Cweta muz. Petryr Dynow
Przewodniczka wyprawy - Marija (dziękuję!) CDN.
9
views
Bułgaria – słońce na górze (Witosza), słońce na dole (Człowieka). podcast
Bułgaria – słońce na górze (Witosza), słońce na dole (Człowieka)
Nie jestem tzw. porannym ptaszkiem, raczej ptaszyskiem jestem śródnocnym. Nieustannie mam zamiar to zmienić, dla zdrowia i urody, no ale...
Ale tutaj spotykałam słońce o świecie. Bułgarską wersję słońca. Weszłam na górę przed świtem (masyw Witosza, jest wokół Sofii ;) . Weszłam z entuzjazmem. Ostatecznie… Ja osoba w podroży. Trochę inna wersja siebie same. Wiadomo. A takie spotkania były bardzo zalecane przez Petyra Dynowa – myśliciela, Nauczyciela, teozofa, który tak właśnie celebrował każdy początek dnia. I polecał tę praktykę. Nie jest ona odkrywcza, lecz w tej dziedzinie nie chodzi o odkrywanie kolejnych ameryk, ale o zrozumienie drogi i o konsekwencję. Zatem Petyr Dynow (Beinsa Douno) przez wiele lat o 5 rano dawał publiczne wykłady, w swoim domu w Sofii, w dzielnicy Izgrew, na jego lekcje przybywali także intelektualiści ze świata. Próbuję sobie to wyobrazić, ale dziewiętnastowieczny zasłuchany tłumek nie chce mi się dać wyobrazić jeszcze. Zbyt wczesna godzina. A – najbardziej popularne wykłady były przed II wojną światową. Nauczyciel umarł, jako szanowany i (poza wszystkim innym) piękny starzec w 1944 roku.
Tymczasem pod jedną z gór masywu Witosza pojechaliśmy samochodem. Wysoko . Zostało kilka kroków na szczyt. Uuu uuu myślałam, że mi rozerwie płuca. Sama wysokość stolicy Bułgarii to 562 м n.p.m. a ja jeszcze weszłam wyżej.
Widok jest piękny, krajobraz kojący, grupa witających słońce - mała. Nie rozumiem bułgarskiego. Ale czekająć - się milczy. Uff.
Kiedy uspokoiłam już oddech, słońce wturlało się znad horyzontu. Wszyscy patrzyli na nie w ciszy. Stojąc sobie zwyczajnie, a bez ceremoni. Dopiero potem tworzymy krąg, jest cicha modlitwa ułożoną przez Petyra Dynowa, kilka luźny zdań i żadnych religijnie uschematyzowanych gestów (bez wyraźnego prowadzenia), a potem każdy sam do siebie sobie mówi, czego by chciał od tego dnia.
Chcę się wyspać. Lecz to dopiero początek. Uśmiechamy się do siebie i każdy schodzi w dół do swoich spraw.
Czy – słońce dziś zostało już przez Ciebie przywitane? Tak po prostu?
***
Po spotkaniu ze słońcem rozmawialiśmy o filozofii z Cwetą Koncewą (Цвета Коцева) – ot tak... przy śniadaniu.
PS. A za moim spotkaniem ze słońcem 'stoi' też Maria Traykova, dziękuję :)
19
views
Bułgaria - rytmy ciała i głosu (Dynow i inni) - podcast
Mam do dyspozycji powietrze i struny głosowe i dlatego gadam, ile wlezie. Mam do dyspozycji ciało, ten instrument odlotowy. My ludzie, możemy traktować ciało jako instrument nie tylko muzyczny. Ciało – możemy traktować jako scenografię do treści (jak w rozmowie, tzw. mowa ciała etc), ciało w gestach wiele mówiących, ciało w ruchu, który ma znaczenie symboliczne, jest rodzajem komunikatu, albo po prostu ciało narzędzie do wprowadzania spokoju i harmonii w środku i na zewnątrz (jeśli założymy , że na zewnątrz nie jest wynikiem tego co w środku… ale to inna bajka)
Ciało ciało ciało... zawiodło nie do Bułgarii, żeby tańczyć paneurytmię, w zasadzie zestaw ćwiczeń do muzyki na żywo opracowany po 1900 roku przez filozofa, myśliciela i muzyka – Petyra Dynowa.
Tańczyłam a jakże, zbyt krótko, żeby poczuć totalne zharmonizowanie, ale wystarczająco, żeby czuć się dobrze, lekko i swobodnie w tym ruchu.
Natomiast to na co chcę zwrócić uwagę to fakt, że w XIX filozofowie - teozofowie postawili na ruch. Przypominam,że w starożytności nauczanie filozofii tez odbywało się w uchu. No, naprawdę , nie jest to przypadek, nie jest to filozoficzna fantazja. Taniec, ćwiczenie to filozoficzna konieczność.
Przypomnienie dla ciekawskich: od 1911 roku można tańczyć [niem. Eurythmie z gr. piękny ruch] – antropozoficzną sztuka ruchu, której zasady ( tu techniki wykonawczej, jak i struktury dzieła scenicznego) nakreślił twórca antropozofii Rudolf Steiner (1861 – 1925).
Jurij Iwanowicz Gurdżijew, spędził większość swoich młodych lat, wędrując po Wschodzie w poszukiwaniu mądrości starożytnych religii. Należał do grupy ludzi nazywających się "Wspólnotą Poszukiwaczy Prawdy"; uważali oni, że kiedyś istniała jedna religia, a później podzieliła się i można ją znaleźć w różnych krajach Wschodu. W kresie międzywojennym opracował system dość skomplikowanych tańców, które uważał, za zasadniczą częścią nauki. Wedlu niego człowiekdziała poprzez trzy ośrodki: intelektualny, który myśli i planuje; emocjonalny, odczuwający ból i przyjemność oraz fizyczno-instynktowny, będący twórczym ruchem. W każdym człowieku dominuje jeden z tych ośrodków. Tańce miały na celu odkrycie tych ośrodków i wyrażenie całej filozofii Gurdżijewa poprzez ruch.
No i najprostsza, łącząca a z cyklem natury, przypominające ludowe słowiańskie tańce w kręgu – Panewrymia Dynowa. Zawsze tańczona do muzyki granej na żywo, będąca trochę pilatesem, trochę naszym polonezem i zdecydowanie – niepotrzebująca gimnastycznych talentów. O słońcu, jako głównym źródle energii i inspiracji, śpiewa się prawie w każdym utworze towarzyszącym ćwiczeniom. Petyr Dynow podkreślał, że paneurytmia przynosi korzyść zdrowiu tylko
wtedy, gdy tańczy się płynnie, zgodnie z wewnętrznym rytmem, zachowując właściwą kolejność figur.
Starałam się, naprawdę.
Mam do dyspozycji powietrze i struny głosowe i Mam do dyspozycji ciało, ten instrument odlotowy.
A ty masz do dyspozycji to samo. Tylko trochę inaczej…
15
views