55.SUMO - 8848

Witam w pokoju 8848,
Nad pod poziom morza co ósemka a co czwórka,
Życie to loteria czyich małp wylęgarnia,
Rap gra fuzja i biblia Jezusa Chrystusa,

Dwa bloki na tytusa sześćdziesiąt trzy mieszkania,
Trzydzieści sześć enter bo słuchało się Wu-Tanga,
Triumph się zbliża dawać remix gravel pita,
Otwieram siódmą pieczęć zapraszam do tańca,

To były betatesty człowieka wbija era ludzi,
Chrystus was wyzwolił będziecie beztrosko szydzić,
Wspólnie ewoluować i wspólnote budować,
Ale najpierw czas płonąć jak tam wasza pokora,

Jak często modlitwa taka gra nadciąga zmora,
Jak tam zomo kurwa bo zbliża się druga wojna światowa,
Wirus Te nadciąga chronią nas maski klauna,
Mamy miłość do fanów reszte zapraszam do bagna,

Od zawsze chciałem mieć na własność ziemie,
Zapowiadam gore planete wysiedle wyryje modlitwe,
Z rap grą sprzątne wszystkie odrzucone dusze,
Moge robić z nimi co chce tak zaczynam zabawe,

Umo łączy się z sumo, a sumo z umo,
Pokój ludziom dobrej woli bo ja ścinam wszystko,
Zero zero zera nie ma i co teraz idioto,
Odcinam balonika yo saturn jak potomstwo,

Wypierdalaj kurwo otwieram ścierwo yo planeto ziemio,
Kończe epoke lodowcową ufam słonecznym promieniom,
Podgrzeje towarzystwo ziemia stanie się pustynią,
Ja chowam się z ulicą Umbrella naszą parasolką,

Zabiliście Chrześcijaństwo wbijam z podziemną armią,
Potajemnie dusze sprzedają ludzie o niczym nie wiedzą,
A kiedy kurwo umrą to nieźle się ździwią,
Zmarli tu ożyją a ja dowodze husarią,

Sześćdziesiąt trzy teleporty sześćdziesiąt trzy planety,
Troche pozwiedzamy rap gra zaczyna swe zabawy,
Używki nadużymy dawać mi kreskowe kody,
Gdzie moje lowridery i zapogramowane kapsuły,

Zapraszam wszystkich do krainy wymarłych,
Jestem pierwszy żywy jak tam wasza zbiórka danych,
Sami się zaczipowaliście zapraszam w koszmary,
Mam swe chore jazdy horrorpopcorn witamy,

Necronomicon o rilii pradawnych budzimy,
Kiedy człowiek wyszedł na powierzchnie wrócił też do wody,
Ewoluował w dwie strony i powtórnie wychodzi z głębiny,
Yo jebane małpy myśmy jabłka nie zerwali,

Samo w końcu spadło myśmy pozgarnali pestki,
Wąż się zapętlił a z głodu sam się wpierdolił,
Sam nie potrafił i z drzewem sobie nie poradził,
Ktoś z raju spierdolił zanim wąż się pojawił