wandaconiechciala

obejrzyjcie koniecznie te dwa filmiki z konferencji lekarzy i prawników, która odbyła się 3 pazdziernika 2021... wara od naszych dzieci... wara od ich marzen o swiecie pelnym dobrego swiatla i milosci... zagadnienia (nie)medyczne, (nie)prawne i (nie)etyczne pewnego eksperymentu... https://www.youtube.com/watch?v=EbThw4EEDWA

obejrzyjcie koniecznie te dwa filmiki z konferencji lekarzy i prawników, która odbyła się 3 pazdziernika 2021... wara od naszych dzieci... wara od ich marzen o swiecie pelnym dobrego swiatla i milosci... zagadnienia (nie)medyczne, (nie)prawne i (nie)etyczne pewnego eksperymentu... https://www.youtube.com/watch?v=EbThw4EEDWA

dedykuje Wojtkowi S... god bless you... I keep a close watch on this heart of mine I keep my eyes wide open all the time I keep the ends out for the tie that binds Because you're mine, I walk the line I find it very, very easy to be true I find myself alone when each day is through Yes, I'll admit that I'm a fool for you Because you're mine, I walk the line As sure as night is dark and day is light I keep you on my mind both day and night And happiness I've known proves that it's right Because you're mine, I walk the line... Johnny Cash "I walk the line..."

poniewaz cytuje ich wlasny regulamin, ktorego tresc mi przyslali jako uzasadnienie zwalenia filmiku, to co by bylo, gdyby i ten filmik zwalili? wymyslili, ze jest "tylko dla doroslych"... tak jak teatr kobry za starych czasow... grafika tez jest oficjalna i kuglikowa... no, no... nie przejmujcie sie i zajrzyjcie do studni, czy w niej nie dudni...

Autorka pochyla sie nad pewnymi badaniami i zasłona opada obnażając nieznane oblicze wirusologii...

Złota Rypka spełnia obietnicę i przynosi kolejne kryszowe tajemnice...

UWAGA: pierwsze 2 sekundy video nie stanowia czesci i tresci przekazu istoty... Ludzie z lodu to po prostu wszyscy ci, których chłód i obojętność w stosunku do innych sprawił, że zapomnieli o swoim człowieczeństwie... Symbol lodu jako odwiecznego chłodu w stosunku do innych... Symbol kubika jako zamknięcie i ograniczenie... Już o tym pisałam ale powtórzę, te materiały mają na celu umożliwienie wszystkim tym, którzy mają ochotę je wysluchać, czy po raz pierwszy, czy po raz kolejny, odnalezienia w sobie odpowiedzi, na ile i co z nimi współgra w tych wypowiedziach... każdy decyduje za siebie, stuka, puka i sprawdza po swojemu... nie ma gotowych odpowiedzi tylko kolejne kroki na drodze w poszukiwaniu odpowiedzi na rodzące się pytania... trudna droga ale jakże satysfakcjonująca... w istotnym archiwum będzie ok. 40 odcinków, 13 istotnych ujawnień jest na moim kanale, resztę szukajcie sami...

Idzie Maciek, idzie, Z bijakiem za pasem, Przyśpiewuje sobie Dana, dana czasem. A kto mu na drodze stoi, Tego pałką przez łeb złoi. Oj dana, dana, dana, dana, dana, da.

Hothevlamste, krateru stfurca, płomienny mitoprzetfurca, pokazuje kolejne przejście do króliczej nory, by z tobą tam rumbę zatańczyć, niezależnie od pory... Materiał tylko dla cierpliwych i dociekliwych... Informacja jako interFEJS dla umysłu... używać z rozwagą i bez udziału zmysłów... oryginalne filmiki na kanale yt godgevlamste podziekowania za polskie napisy dla: https://www.youtube.com/watch?v=f9c_qomLvU4

Spojrzenie na sprawki światowe przez różowe szkiełka kontaktowe...

kontrola populacji, co planują, rzekoma koniunkcja planet... skup sie raczej na planetach w twojej przestrzeni osobistej i na tych, z ktorymi jestes w koniunkcji, czyli polaczony i odpowidzialny za nich...

nie ma nicości i nie wiadomo co jest w czarnej dziurze... bierzesz udzial w grze jako zwykly pionek, ktory nie ma wplywu na jej zasady... a moze chcialbys wyjsc z tego uzaleznienia???

gdzie jest ukryte drzewo życia? czym są lasy na ziemi? czy byt okresla swiadomosc? pobudka, spiace krolewny i tancujace chocholy...

matroszka stąpa po ziemi w wielu ciałach a dusza jest zamknięciem astrali... dlaczego korzystasz z cateringu zamiast uprawiac swoj ogrodek i samemu gotowac???

czy na ziemi jest bezpiecznie + ciekawe stwierdzenia w końcówce filmiku-fiku-miku... badz soba, po prostu badz czlowiekiem a nie organizmem zmanipulowanym genetycznie na wielu poziomach!!!

zielone płuca naszej ziemi - ziemia jest żywa istotą i oddycha...

rodzina to jest nasza siła...

eter to energia nieskonczoności, duch nieuchwytny...

czy zyjemy pod kopula, jak w filmie "Under the dome"???

okrągła, płaska, komórkowa niebocentryczna, jaka by nie była, to jest teraz NASZ DOM...

(...) nie znajdując z nikim wspólnego języka, prowadziłem samotne życie aż do momentu przymusowego lądowania na Saharze. Było to sześć lat temu. Coś sie zepsuło w motorze. Ponieważ nie towarzyszył mi ani mechanik, ani pasażerowie, musiałem sam zabrać się do bardzo trudnej naprawy. Była to dla mnie kwestia życia lub śmierci. Miałem zapas wody zaledwie na osiem dni. Pierwszego wieczoru zasnąłem na piasku, o tysiąc mil od terenów zamieszkałych. Byłem bardziej osamotniony, niż rozbitek na tratwie pośrodku oceanu. Toteż proszę sobie wyobrazić moje zdziwienie, gdy o świcie obudził mnie czyjś głosik. Posłyszalem: - Proszę cię, narysuj mi baranka. - Co takiego? - Narysuj mi baranka. Zerwałem się na równe nogi. Przetarłem dobrze oczy. Natęrzyłem wzrok. I zobaczyłem niezwykłego małego człowieka, który bacznie mi się przyglądał. Oto jego najlepszy portret, który udało mi się zrobić później: Oczywiście nie jest on na tym rysunku tak czarujący jak w rzeczywistości. To nie moja wina. Gdy miałem sześć lat, dorośli zniechęcili mnie do malarstwa i dlatego umiem rysować tylko węże boa zamkniete i otwarte. Patrzyłem na to zjawisko oczyma okrągłymi ze zdziwienia. Nie zapominajcie, że znajdowałem sie o tysiąc mil od terenów zamieszkałych. Tymczasem człowieczek nie wyglądał ani na zabłąkanego, ani na ginącego ze zmęczenia, ani na umierającego z pragnienia czy głodu, ani na przestraszonego. W niczym nie przypominał dziecka zgubionego w środku pustyni, o tysiąc mil od miejsc zamieszkałych. Gdy wreszcie odzyskałem mowę, odezwałem się: - Ale... cóż ty tutaj robisz? A on powtórzył bardzo powoli, jak gdyby chodziło o niezwykle ważną sprawę: - Proszę cię, narysuj mi baranka ... Zawsze ulega się urokowi tajemnicy. Pomimo niedorzeczności sytuacji - byłem bowiem o tysiąc mil od terenów zamieszkałych i grozi mi niebezpieczeństwo śmierci - wyciągnąłem z kieszeni kartkę papieru i wieczne pióro. W tym momencie przypomniałem sobie, że przecież uczyłem się tylko geografii, historii, rachunków i gramatyki, więc zmartwiony powiedziałem chłopcu, że nie umiem rysować. Ale on odrzekł: - To nic nie szkodzi. Narysuj mi baranka. Ponieważ nigdy w życiu nie rysowałem baranka, pokazałem mu jeden z dwóch rysunków, jakie umiałem zrobić: rysunek węża boa zamkniętego. Ku memu zdziwieniu chłopczyk odpowiedział: - Nie, nie. Nie chcę słonia połkniętego przez węża boa. Boa jest zbyt niebezpieczny, a słoń za duży. Mam za mało miejsca. Potrzebny mi jest baranek. Narysuj mi baranka. Narysowałem baranka. Mały przyjrzał się uważnie i rzekł: - Nie, ten baranek jest już bardzo chory. Zrób innego. Narysowałem. Mały przyjaciel uśmiechnął się grzecznie z pobłażaniem: - Przyjrzyj się. To nie jest baranek, to baran. On ma rogi. Zrobiłem nowy rysunek, ale został odrzucony tak jak poprzedni: - Ten baranek jest za stary. Chcę mieć baranka, który będzie długo żył. Tracąc już cierpliwość - chciałem bowiem jak najprędzej zabrać się do naprawy motoru - nabazgrałem ten obrazek i powiedziałem: - To jest skrzynka. Baranek, którego chciałeś mieć, jest w środku. Byłem bardzo zdziwiony, widząc radość na buzi małego krytyka. - To jest właśnie to, czego chciałem. Czy myślisz, ze trzeba dużo trawy dla tego baranka? - Dlaczego pytasz? - Bo mam tak mało miejsca ... - Na pewno wystarczy. Dałem ci zupełnie małego baranka. Pochylił główkę nad rysunkiem. - Nie taki znowu mały. Zobacz, zasnął ... Tak wyglądał początek mojej znajomości z Małym Księciem.

sprawdzaj i przeżywaj sam, bo nikt za ciebie żył nie będzie...

disnejlandofe kłamliwości pod karą stu lat samotności

ciemne domniemane sprawki technologicznej ustawki...

kto klamal, gdzie zyjemy a co najgorsze, obok kogo i czego...