Andrija Klarić ujawnia, jak w praktyce będzie wyglądać cyfrowe euro i jak bardzo jest ono złe dla nas wszystkich.

1 month ago
239

Andrija Klarić ujawnia, jak w praktyce będzie wyglądać cyfrowe euro i jak bardzo jest ono złe dla nas wszystkich. Może nadejść cyfrowa euro, ale z nim pojawia się nowe pytanie: ile zapłacimy naszą prywatnością? Europejski bank centralny twierdzi, że prywatność jest podstawowym prawem. Ale jednocześnie rozpoznaje: płatności cyfrowe oznaczają mniej prywatności niż gotówkę. Podstawowy scenariusz cyfrowego euro przewiduje model podobny do dzisiejszych kart, w których banki i pośredniki widzą Twoje dane. EBC twierdzi, że będą mieli dostęp tylko do informacji zagregowanych i anonimowych, ale w rzeczywistości mediatorzy wiedzą, kim jesteś, co kupujesz, kiedy i gdzie. Co z pełną prywatnością? Istnieje opcja: transakcje offline. Podobno umożliwiają pełną anonimowość bez dostępu do żadnych pośredników lub banku centralnego. Ale EBC przyznaje, że takie transakcje byłyby ograniczone przez ryzyko nadużycia. Innymi słowy, pełna prywatność jest dozwolona, ale tylko dla drobiazgów. Kluczowe pytanie brzmi: jaka jest pożądana równowaga między wysokim standardem prywatności a innymi politykami UE? Odpowiedź nie jest technicznie, ale polityczna. EBC twierdzi, że może włączyć wyższy poziom prywatności, jeśli polityka tego chce. Ale gdzie jest granica między ochroną obywateli a pragnieniem państwa do sprawdzenia każdego przepływu pieniężnego? Jeśli zdecydujemy się na cyfrowe euro, musimy wiedzieć: czy prywatność będzie prezentem lub iluzją? Czy będzie prawo do niewidzialności, czy po prostu możliwość bycia niewidocznym? Cyfrowe euro może być narzędziem do swobody lub narzędzia sterowania. Decyzja nie leży w rękach technologa, ale w rękach polityki. Czas na rozmowę o granicach jest teraz. Ponieważ po wyciągnięciu linii trudno jest ją cofnąć.

Loading comments...