To wcale nie pachnie dobrze: W zeszłym tygodniu WHO przeprowadziła dwudniowe ćwiczenia pandemiczne. To w ogóle nie pachnie dobrze.

To wcale nie pachnie dobrze: W zeszłym tygodniu WHO przeprowadziła dwudniowe ćwiczenia pandemiczne.To w ogóle nie pachnie dobrze.Od jakiegoś czasu ostrzegamy przed zbliżającą się pandemią, która prawdopodobnie nastąpi w przyszłym roku lub być może w 2027 roku. Coraz więcej oznak wskazuje na to, że przygotowania rzeczywiście idą pełną parą.Niewątpliwie jest to celowe działanie mające na celu odwrócenie uwagi większości ludzi od tego tematu, czy to poprzez wojnę, czy jakieś inne – raczej pośrednie – problemy.Większość ekspertów, którzy uważnie śledzili te dokumenty, pochodzi z USA, co oznacza, że ​​temat ten już ich nie interesuje, gdyż USA nie są członkiem WHO i dokumenty zatwierdzone przez tę przestępczą organizację w ogóle ich nie interesują.Właśnie dlatego, że prawie nikogo nie interesuje to, co dzieje się w WHO, organizacja ta zdaje sobie sprawę, że w tym roku może zatwierdzić dokumenty, przeciwko którym w ubiegłym roku wybuchło wielkie oburzenie.Ćwiczenia pandemiczne, które odbyły się w zeszłym tygodniu, ostatecznie wpisują się w istniejące przesłanki, które jasno pokazują, że „coś” się dzieje.W zeszłym tygodniu, 2 i 3 kwietnia 2025 r., Światowa Organizacja Zdrowia (WHO)przeprowadziła dwudniowe „ćwiczenia przygotowawcze” na wypadek pandemii pod nazwą „Exercise Polaris”.Symulacja wybuchu fikcyjnego wirusa rozprzestrzeniającego się po całym świecie. Przywołuje to złe wspomnienia związane z grą symulacyjną „Event 201”, po której zaledwie kilka miesięcy później rozpoczęła się „pandemia” Covid.Pytanie więc brzmi, czy te nowe duże ćwiczenia stanowią przygotowanie do czegoś, co już planują?Jak podano w komunikacie prasowym,ćwiczenia były pierwszym testem nowego „globalnego mechanizmu koordynacyjnego” w sytuacjach zagrożenia zdrowia, zwanego „Global Health Emergency Corps” (GHEC).Celem było symulowanie reakcji na fikcyjną epidemię wirusa w rzeczywistych warunkach i zacieśnienie współpracy między krajami i organizacjami.Wzięło w nim udział ponad 15 krajów. W projekcie wzięły udział następujące kraje: Kanada, Kolumbia, Kostaryka, Dania, Etiopia, Niemcy, Irak, Królestwo Arabii Saudyjskiej, Mozambik, Nepal, Pakistan, Katar, Somalia, Uganda i Ukraina, a inne kraje wystąpiły w roli obserwatorów.Ponad 20 regionalnych i globalnych agencji ochrony zdrowia, takich jak Afrykańskie CDC, Europejskie CDC i UNICEF.Łącznie ponad 350 ekspertów, tzw. Symulacja miała ujawnić słabościi pokazać, jak rządy i „partnerzy” powinni współpracować w czasie kryzysu.„Każdy kraj zaangażował się za pośrednictwem krajowej struktury koordynacji działań w zakresie zdrowia publicznego i pracował w warunkach rzeczywistych, wymieniając się informacjami, koordynując strategie i uruchamiając swoją reakcję” – czytamy w komunikacie prasowym.Kraje same prowadziły działania pomocowe, ale współpracowały ze Światową Organizacją Zdrowia w zakresie doradztwa technicznego i wsparcia doraźnego.Według WHO ćwiczenia te „dały rządom rzadką okazję do przetestowania swoich przygotowań w realnych warunkach, gdzie zaufanie i wzajemna odpowiedzialność są równie ważne jak szybkość i możliwości”.Dyrektor generalny WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus powiedział, że ćwiczenia pokazują, że świat jest lepiej przygotowany, gdy kraje przejmują inicjatywę, a partnerzy ze sobą współpracują.Podkreślił: „Żaden kraj nie poradzi sobie z nową pandemią sam. Ćwiczenie Polaris pokazuje, że globalna współpraca jest nie tylko możliwa, ale i konieczna”.Takie symulacje nie są niczym nowym – podobne istniały już przed pandemią COVID-19.Na przykład w październiku 2019 r. Johns Hopkins Center, wspólnie ze Światowym Forum Ekonomicznym i Fundacją Billa i Melindy Gates, zorganizowało ćwiczenie pandemiczne pod nazwą „Event 201”, które również symulowało pandemię.Moment przeprowadzenia ćwiczeń budził wątpliwości, ponieważ w ciągu zaledwie trzech miesięcy epidemia koronawirusa z Chin szybko rozprzestrzeniła się na cały świat, co wzbudziło uzasadnione podejrzenia, że ​​pandemia była zainscenizowana od samego początku.W międzyczasie miały już miejsce inne symulacje, ale za najciekawszą uważamy tę, która miała miejsce w październiku 2024 r. w Nowym Jorku. Były toćwiczenia mające na celu zwalczaniepandemii ptasiej grypy, która miała miejsce wkrótce po drugim „szczycie ptasiej grypy”.Wielka Brytania przygotowujew tym roku największe w swojej historiićwiczeniapandemiczne. Powinien on trwać kilka dni i odbywać się jesienią.Wszystkie te nowe symulacje, łącznie z tą przeprowadzoną przez WHO, rodzą pytanie: dlaczego teraz?WHO naciska na zawarcie porozumienia pandemicznego, którego celem jest ustanowienie globalnych zasad postępowania w sytuacjach kryzysowych oraz ograniczenie praw narodowych na korzyść centralnej władzy WHO, więc „Ćwiczenie Polaris” mogłoby posłużyć jako kampania PR-owa lub próba zmuszenia krajów do podporządkowania się.Można to również traktować jako pewnego rodzaju „test” zaplanowanego kryzysu, mający na celu centralizację kontroli. Pandemia COVID-19 pokazała, jak szybko można ograniczyć wolności, co rodzi pytanie, czy globalna koordynacja działań WHO ma na celu kontrolę czy też ochronę.W tym przypadku prawdziwym zagrożeniem może być nie kolejny wirus, ale ten, kto go zgłosi.Tyle w sprawie kolejnego ćwiczenia pandemicznego, przeprowadzonego pod przewodnictwem WHO.