To Kobiety z kiedyś cz. 12 - Hotel IWA - Opowieści zza fontanny

6 months ago
13

To Kobiety z kiedyś cz. 12 - Hotel IWA - Opowieści zza fontanny

Czas, tykanie zegara, towarzyszy moim rozmowom o kobietach z kiedyś, o miejscach, które współtworzyły ten czas. Marcin Wicha, pisarz, który niedawno odszedł, zauważył kiedyś, że na początku istnienia zegara wystarczała jedna wskazówka, potem zaczęto odczuwać pewną presję i dodano drugą, następnie wręcz konieczne okazało się odliczanie sekund, a teraz – to świat wariował.
No i właśnie siedzimy w tym zwariowanym świecie. Zwalniamy tempo, bo patrzymy wstecz, w miejsca, których nie ma, w ludzi, którzy byli. To jest niesamowite, że takie wycieczki często zaczynają się od jakichś absurdalnie dokładnie zapamiętanych szczegółów. Fontanna. No właśnie. Siedzimy sobie z Małgosią Buszko-Briggs pod zegarem, który wybija te dobre, towarzyskie godziny i zawieszamy pamięć na fontannach. Tym jakże malowniczym elemencie hotelu Iwa, perełki okresu PRL-u w Białowieży, istniejącym tylko w naszych wspomnieniach.
Mam wrażenie, że wtedy w Polsce takie hotele to były wyjątkowe oazy jakiegoś innego życia. Może trochę bardziej kolorowego. Iwa już nie istnieje, ale to było tak niezwykłe miejsce i tak symptomatyczne, że warto mu się przyjrzeć.
Zostańmy więc przy tych fontannach.

I skoro wspomnieliśmy sam budynek – proszę sobie teraz wyobrazić, że ten kompleks turystyczny, jak na tamte czasy, prezentował się okazale, a jego wnętrze – zdaniem wielu gości – nie ustępowało standardowi europejskiemu. Ośrodek Turystyczny „Iwa” w Białowieży funkcjonował w latach 1968-1999. Wybudowano go na miejscu rozebranych w 1961 roku ruin dawnego pałacu carskiego. Ośrodek składał się z trzech połączonych ze sobą brył architektonicznych. Jego budowę rozpoczęto w połowie września 1962 roku, a rozpoczął swoją działalność w lipcu 1968 roku, zaś hotel reprezentacyjny oraz restaurację oddano do użytku 12 listopada 1969 roku. Początkowo hotel był prowadzony przez Spółdzielcze Biuro Turystyczne „Turysta” w Warszawie. Później, w 2001 roku, zarządzanie przejęła firma „IWA” – spółka. Tutaj na scenę wchodzi polityka, ale zostańmy przy osobistej historii z tzw. wielką historią w tle.

O, to jest moment, w którym pojawi się ktoś, kto pamięta tamten moment historyczny. Przy czym – to nie była i to nie jest nadal jednorodna wieś. Nie można w sumie mówić, że na coś wszyscy reagowali kiedykolwiek podobnie. Co do ekskluzywnego hotelu w czasach PRL-u – sprawa była jednak w miarę prosta. A o to, jak to było, zapytam po prostu moją Mamę.
Rozwój agroturystyczny Białowieży to dosłownie ostatnie lata i chociaż zawsze była ważnym punktem na turystycznej mapie Polski, to kiedyś – noclegowo można tu było kręcić nosem. Ale wróćmy do świata wspomnień Małgosi, no i moich, bo IWA to w końcu kawałek mojego zawodowego życiorysu.

Takie obiadki w czasach PRL-u- to też tematy zainteresowania badaczy. Przy okazji można sięgnąć po książkę Błażeja Brzostka „PRL na widelcu”. Grzegorz Piotrowski w książce „Kuchnia (w) PRL” gdzie pisze, że „władza ingerowała w codzienne praktyki ludności, w tym i nawyki żywieniowe”.A co do nawyków – to aktualnie uprawiamy kult chipsów i takich tam…. Wiadomo :)

Najbardziej popularne dania w PRL-u nie odbiegają znacznie od tych, które dziś możemy zamówić w większości restauracji. Do lamusa przeszło jednak kilka "sztandarowych" pozycji z ówczesnego menu: coraz trudniej jest zamówić dziś, chociażby nerki w śmietanie, cynaderki, ozorek, forszmak (w latach 70. i 80. było to jedno z podstawowych dań) czy też płucka w różnej postaci. W ‘Iwie’ oczywiście, w wersji luksusowej, jadało się dziczyznę. Rozmaitą. No i desery.

Przez wiele lat – jako deser – bardzo popularny był krem sułtański, jeden z najbardziej popularnych deserów PRL-u. Podawany w szklanych pucharkach, był bardzo słodki. Kawę podawano najczęściej parzoną po turecku – w szklance podawanej na spodku. Żeby się nie sparzyć, czasami szklanka miała metalowy uchwyt do trzymania.

No to tyle nostalgii kulinarnej.
A do tego miejsca białowieskiego hotelu Iwa, gdzie – nota bene pracowały głównie kobiety – jeszcze w tym cyklu – kobiety z kiedyś – wrócimy. A tymczasem autorce można postawić kawę, po turecku – linki wsparcia w opisie. Do usłyszenia – Miłka Malzahn.

@milka.malzahn
________________________
Chcesz wiedzieć więcej? Zajrzyj do mnie:
facebook: https://www.facebook.com/Milka.Malzahn
moja strona: https://www.milkamalzahn.pl
podcasty: https://anchor.fm/milkamalzahn
Radio Białystok: https://www.radio.bialystok.pl/chillout
Kawa dla Miłki: https://buycoffee.to/dziennik.zmian
piękne wsparcie https://patronite.pl/milkamalzahn

Loading 1 comment...