Jak racjonalizacja zachowań homoseksualnych zmienia wszystko - Robert Reilly & Jesse Lee Peterson

16 days ago
72

Robert: Tak samo, jak każdy z nas, kiedy postanowiliśmy zrobić coś, co wiemy, że jest złe czy błędne, ale nie jesteśmy w stanie tego uczynić, dopóki nie przedstawiamy sobie tego jako coś słusznego. Arystoteles wyjaśnia w swojej "Etyce" owo psychologiczne dynamo, przez które musimy przejść, by wybrać zło.
Musimy stworzyć sobie wyimaginowany świat, w którym zło staje się dobrem, np. że jesteś w stanie ukraść czyjąś własność, ale nie będzie to kradzież, bo odbierasz to, co tobie zabrano. Albo nie odbieram wcale komuś żony, bo tak naprawdę on jej nie kochał, a ja tak. Racjonalizacja... towarzyszy nam nieustannie.
Unikalną cechą racjonalizacji homoseksualizmu w zachowaniu osób homoseksualnych jest to, że stawiają ową homoseksualizację w centrum swojego życia. To tak, jakby ktoś chciał zostać profesjonalnym złodziejem, wtedy musiałby racjonalizować permanentnie kradzież w ramach swojej moralnej wyobraźni. Podobnie osoba pragnąca dokonywać sodomiczne akty czy zawrzeć sodomiczne małżeństwo stawia je w centralnym punkcie swojego życia. To wymagałoby znacznie trwalszej racjonalizacji, czyniącej ten głęboko niemoralny czyn czynem moralnie dobrym.
Jesse: Interesujące.
Robert: Problem w tym, że to tylko część pracy. Mogą być w stanie siebie przekonać, ale samo to nie wystarczy, dopóki nie przekonają ludzi wokół siebie, że owa racjonalizacja jest czymś prawdziwym.
Jesse: Dodam, że system nie akceptuje tej racjonalizacji w dużej mierze, zgoda?
Robert: Tu właśnie jest problem. Bez uniwersalizacji tej racjonalizacji, owa racjonalizacja, ta racjonalizacja będzie permanentnie zagrożona i w konsekwencji poczucie winy, które normalnie w takiej osobie narasta, w końcu upomni się o swoje. Tak więc muszą ewangelizować swoją racjonalizację mówiąc wszystkim, że bycie gejem jest w porządku [spoko], a sodomia jest całkowicie normalnym i moralnie poprawnym czynem, o ile kochasz tę drugą osobę.

Loading 1 comment...