Podstawy wewnętrznej modlitwy /Część 1/

3 months ago
21

Możesz obejrzeć to wideo tutaj: https://vkpatriarhat.org/pl/?p=21519

Zapisz się do naszego newslettera, aby otrzymywać najnowsze informacje od BKP https://bit.ly/3PJRfYs

W wewnętrznej modlitwie należy uświadomić sobie podstawowe prawdy, które dotyczą osobiście człowieka, a zwłaszcza śmierć, sąd Boży, wieczność. Сhrześcijańskie rozmyślanie od dawna koncentruje się na dwóch obszarach. Pierwszy obszar to rzeczy ostateczne człowieka, drugi – to cierpienie i śmierć Chrystusa. Do tych duchowych źródeł wracamy i teraz.
Zasady wewnętrznej modlitwy
Ważna jest pozycja modlitewna. Klęczę lub stoję z podniesionymi rękami.
Na początek i przez pewien czas pomaga się skoncentrować głośna modlitwa. Pismo Święte mówi: „Sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami” (Rz 8:26). Dar języków jest tutaj zwykle upraszczany do słów dwusylabowych. Istnieje doświadczenie ze słowem „mana” lub „bara”. Można używać innych dwusylabowych słów, należy jednak uważać, aby niektóre z nich nie oznaczali pogańskiej mantry, czyli imienia demona. Słowo „mana” występuje w Księdze Wyjścia 16:31, a „bara” oznacza „stworzyć” (Rdz 1:1). Sam Jezus nazywa siebie duchowym chlebem, Bożą manną. Ale tu nie chodzi o znaczenie słów, ale tak naprawdę o prostej inwokacji, która skłania do wewnętrznej modlitwy. W Psalmie 28 i innych wspomina się o tym wezwaniu ducha: „Gdy wołam do Ciebie, Panie, usłysz głos mego błagania”.
Jeśli chodzi o zakony kontemplacyjne, dobrze byłoby modlić się tę wewnętrzną modlitwę przez trzy do pięciu godzin dziennie. Jeden dzień w tygodniu można jej pominąć.
Jeśli modlą się gorliwe kobiety, emerytki, tercjarki, to ustalają program modlitwy zgodnie ze swoimi możliwościami.
Jeśli chodzi o wspólnoty kapłańskie, które poniedziałek i część wtorku poświęcają na modlitwę i Słowo Boże, dobrze byłoby modlić się w ten dzień przynajmniej przez trzy godziny. Przez czwartą godzinę można odmówić brewiarz lub Różaniec.
Podane motywacyjne słowo na początku modlitwy jest używane w przypadku początkujących, później wystarczy powiedzieć motywację do następnej części tylko krótko.
Podczas modlitwy dobrze jest mieć przy sobie zegarek, notatnik i Pismo Święte.

W pierwszej części modlitwy wewnętrznej rozmyślamy nad ostatnimi rzeczami człowieka. W drugiej części skupiamy się na krzyżu Chrystusa i Jego odkupieńczej śmierci. Pierwsze rozmyślanie trwa 20 minut. Zaczynamy od słowa motywacyjnego.
Słowo motywacyjne dla pierwszej części
Słowo Boże mówi: „Wy przystąpiliście do… miasta Boga żyjącego, Jeruzalem niebieskiego, do niezliczonej liczby aniołów, na uroczyste zebranie, do Kościoła pierworodnych, którzy są zapisani w niebiosach, do Boga, który sądzi wszystkich” (Hbr 12:22n).
Uświadamiam sobie realności śmierci, która mnie czeka. Jezus mówi: „Bądźcie gotowi, bo nie znacie dnia ani godziny”.
Druga prawda: Boży sąd. Jezus mówi: „Nie ma nic ukrytego, co by nie miało być ujawnione”. „Z każdego bezużytecznego słowa ludzie zdadzą sprawę w dzień sądu”.
Trzecia prawda: wieczne niebo, wieczne piekło. Obydwa są wieczne. W czasie decyduję, jaka będzie moja wieczność.
Prawda czwarta: Miłosierdzie Boże jest tylko w czasie i wiąże się z pokutą: „Jeśli chodzimy w światłości, krew Jezusa oczyszcza nas od wszelkiego grzechu”.
Teraz oddaję pod krzyż Chrystusa swoje grzechy i proszę o przebaczenie. Patrzę z wiarą na rany Chrystusa, w Jego oczy i przyjmuję przebaczenie.

Następnie następuje własna modlitwa, w której doświadczam tych czterech prawd.

Dalsza część modlitwy – w odróżnieniu od części pierwszej, która miała raczej charakter swobodnego rozmyślania – to intensywna koncentracja na Bożym Słowie.
Jej początek można porównać do wystrzelenia trójstopniowej kosmicznej rakiety. Najwięcej energii musi zużyć, aby wznieść się i pokonać grawitację Ziemi. Bez wewnętrznego i zewnętrznego wyrzeczenia się człowiek nie jest w stanie uwolnić się od przyciągania swego egocentryzmu i próżności. Wejście w obecność Boga, a następnie trwanie w Bożym Słowie wymaga wytrwałości już na tym początkowym etapie.

Słowo motywacyjne na następną część (Rz 6:6)
„Wiedząc o tym, że nasz stary człowiek został ukrzyżowany razem z Nim (z Chrystusem), aby ciało grzechu zostało zniszczone”. Literę Pisma Świętego należy przyjmować w Duchu Prawdy i w tym samym Duchu realizować. Słowo „współukrzyżowany” (greckie synestauróthe) w aoryście, oznacza, że wydarzenie, które miało miejsce w przeszłości, trwa nadal w teraźniejszości. Można więc powiedzieć: „był i jest ukrzyżowany”. Ale z naszej strony czasownik „jest”, wyrażający obecną rzeczywistość, wymaga wiary, którą jednoczymy w obecnym czasie z Jezusem i z tym, co dla nas uczynił. Jest to z naszej strony współpraca oparta na wierze. Przyjmujemy z wiarą, trwamy w tej rzeczywistości i liczymy się z nią w życiu. To jest biblijna – zbawcza – wiara. Teraz staram się przez kwadrans intensywnie trwać w rzeczywistości tego słowa i w Bożej obecności. Dążę do tzw. obecnej chwili, która w modlitwie wewnętrznej jest elementem duchowego połączenia – jakby zatrzymaniem czasu. Mam żywy obraz, jakbym trzymał się krzyża, a nawet jakby wisiał za ręce przybite wraz ze stopami Jezusa do krzyża. Na moich stopach jakby była zawieszona cała ziemska kula, przesiąknięta duchowymi przerzutami zła, grzechu pierworodnego. Ten przerzut jest w każdej ludzkiej duszy. Ale teraz cały ten system zła jest przeze mnie połączony z krzyżem Chrystusa; ten stary człowiek jest teraz sparaliżowany, ukrzyżowany, tj. „ciało grzechu zostało zniszczone” (Rz 6:6 b). Wszystkie dusze ludzkie przenika jeden stary człowiek, czyli ciało grzechu. Pod ziemską kulą, nad którą wiszę, jest ciemna otchłań. Teraz wiarą trzymam starego człowieka na krzyżu. On jest we mnie i jest we wszystkich ludziach. Pismo Święte mówi – nasz stary człowiek: „Wiemy, że nasz stary człowiek” – nie tylko mój, ale nasz s stary człowiek „został ukrzyżowany razem z Chrystusem”. Przeżywam to słowo razem, razem, a czasami patrzę w twarz Jezusa i uświadamiam sobie, że teraz jestem w duchowej jedności, że jestem razem z Chrystusem. Trzymam się wiarą i nie puszczę. Nie dopuszczam żadnych rozpraszających myśli, żadnych marzeń, po prostu trwam w Bożym Słowie.
Jednocześnie odczuwam pewną presję zła starego człowieka, ciągnącego mnie w dół. W tym momencie uświadamiam sobie: „Nie puszczę!” i znowu: „razem” (razem ukrzyżowani). Zatem nie tylko mój, ale jednocześnie nasz stary człowiek jest w tym momencie sparaliżowany – we mnie i w was (wszystkich). To jest moja misja. Mogę sobie wyobrazić poszczególne kontynenty: teraz stary człowiek jest sparaliżowany, teraz, w tej chwili system zła nie może działać.
Ten kwadrans to duchowa walka o czujność w zjednoczeniu z Jezusem. Nie dopuszczam do siebie żadnej myśli, po prostu doświadczam słowa „razem, razem”. Duchowa infekcja, którą jest stary człowiek, jest jedna  to infekcją od diabła. Dziś możemy ją porównać do szkodliwej genetycznej duchowej szczepionki. Ta duchowa trucizna jest w nas, nawet jeśli nie jesteśmy tego świadomi. Widzimy jednak jej negatywne owoce – zło i ostatecznie fizyczną śmierć.
Ale w chwili, gdy przez wiarę jestem duchowo zjednoczony z krzyżem Chrystusa, paraliżuję tę moc zła. Jezus już sparaliżował starego człowieka na Kalwarii. Nasz stary człowiek został ukrzyżowany razem z Chrystusem, jak o tym świadczy Pismo Święte. Więc Jezus nie został ukrzyżowany sam. Fizycznie tak, ale duchowo został ukrzyżowany ze starym człowiekiem. Jestem w tej chwili zjednoczony z Jezusem, a jednocześnie jestem także reprezentantem grzeszników. Występuję także w ich imieniu, niezależnie od tego, czy wielu tego chce, czy nie, czy są tego świadomi, czy nie. Ja, ponieważ we mnie jest stary człowiek, mam prawo go teraz trzymać na krzyżu. Kiedy trzymam Go na krzyżu, on nie jest oddzielony od innych ludzi, jest z nimi połączony, stanowi jedną całość, cały mechanizm, całą sieć. Przez wiarę w Słowo Boże i ja wiem, że nasz,  powtarzam, nasz – stary człowiek jest teraz przeze mnie razem z Chrystusem ukrzyżowany. Był i jest! Jest to przełom wiary od czasu do wieczności.
To był intensywny kwadrans współukrzyżowania. Wiem, że ta tajemnica wiary działa w sferze duchowej. Kiedy łączę się z ukrzyżowanym Jezusem, On paraliżuje cały ciemny organizm starego człowieka we wszystkich duszach. Jednocześnie na te dusze działa Boża łaska. Wielu otrzymuje światło do nawrócenia, inni, którzy chcieliby czynić zło, są sparaliżowani, a umierający w tym momencie otrzymują łaskę zbawienia.

Teraz przejdźmy do prawdy wyrażonej w Bożym Słowie: „Kiedy Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, ... rzekł do Matki: «Niewiasto, oto syn Twój». Następnie rzekł do ucznia: «Oto Matka twoja». I od tej godziny uczeń przyjął Ją do siebie (eis ta idia)”.
W tej prawdzie, doświadczając duchowego przeszczepu nowego serca, pozostajemy przez kolejne 15 minut.
Uświadamiam sobie i doświadczam poszczególnych słów: Jezus widział ucznia – teraz widzi mnie jako swojego ucznia. Jezus mówi do ucznia – teraz mówi do mnie. Mogę w duchu patrzeć Mu w oczy, teraz wypełniam Jego wolę z tą samą wiarą i oddaniem, co uczeń Jan pod krzyżem. „Ten uczeń przyjął ją do siebie” – po grecku eis ta idia, po łacinie in sua – to znaczy w siebie. Jak przyjął w siebie Matkę Jezusa? Przez wiarę.
W Fatimie Matka Boża powiedziała: „W końcu Moje Niepokalane Serce zwycięży”.
Te 15 minut nie wymaga takiego skupienia. Wydarzenie wewnętrznego przyjęcia Matki Jezusa jako swojej i słów z tym związanych można przeżyć bardziej swobodnie.
Kiedy duchowo przyjmuję Matkę Jezusa do swego wnętrza, uświadamiam sobie, że Ona jest duchowym Jeruzalem, czyli żywą Bożą świątynią, w której Bóg przybywa z ludźmi (por. Ap 21:2-3). Nowe Jeruzalem symbolizuje kwadrat (Ap 21:16).
Pytamy: Jak w nas, ludziach, jest nasza pierwsza matka Ewa z jej genetycznym, duchowym kodem zła? Nie widać tego, ale owoców tego odziedziczonego zła doświadczamy każdego dnia. Ewa, matka rodzaju ludzkiego, przez grzech przyjęła infekcję diabła, truciznę piekielnego węża, jaką jest pycha i emancypacja od Boga, czyli egocentryzm. Matka Jezusa to nowa kobieta, która wręcz przeciwnie, nadepnęła na głowę diabła (Rdz 3:15). Ona jest nową matką pierworodnego, którym jest Jezus, i drugorodnych, które przyjęli Jezusa. Maryja, Jezusowa i nasza Matka, jest pełna łaski – kecharitomene (Łk 1:28). Wiemy, że istotą grzechu pierworodnego jest utrata łaski i to właśnie utraciła dla nas pierwsza kobieta Ewa. To, że Maryja jest pełna łask, w konsekwencji oznacza, że jest całkowicie niepokalana, nie ma nawet śladu grzechu, który przekazała nam pierwsza matka Ewa.
Podsumowując, uświadamiam sobie: przyjąłem Matkę Jezusa, mam nowe serce.
Ostatnie pięć minut tej godziny wykorzystamy na krótkie świadectwo.
Te dwie prawdy – współukrzyżowanie (15 minut) i przyjęcie Matki Jezusa (15 minut) – dysponują do przyjęcia pozostałych czterech prawd, które łączą się z czterema ostatnimi słowami na krzyżu. Powiemy o nich w drugiej części, we wstępie do tajemnicy śmierci Chrystusa. Pismo Święte mówi: „Czyż nie wiadomo wam, że przez ten chrzest zostaliśmy zanurzeni w śmierć Chrystusa?” (Rz 6:3).

Loading comments...