Keep a Distance: Galway. Where does it lead us?

3 years ago
21

Keep a Distance: Galway. Where does it lead us?
By now, you’ve probably heard it a million times that to slow the COVID-19 pandemic, people need to adopt social distancing measures —
including remaining at least 2 meters apart from anyone they encounter outside their homes.
This is what Galway looks like today. The beautiful tourist city is extinct and the homeless are wandering under the closed doors of brand shops. Spanish Arch (fenced riverside area) closed due to youth gathering there. Closed parking at Salthill to minimize the number of arrivals. Garda daily roadside checks. That is the sad reality in Galway.
The Irish experienced the most dramatic measures in Europe, with non-essential business shut nationwide and people told to stay at home. Many experts in Ireland questione the panic and government’s response of locking up Irish people.

Zachowaj dystans: Galway. Dokąd to wszystko zmierza?
Do tej pory prawdopodobnie słyszeliście już z milion razy, że aby spowolnić rozprzestrzenianie się COVID-19, ludzie muszą zastosować środki dystansowania społecznego - wliczając w to także trzymanie sie co najmniej 2 metry od każdego, kogo spotka się poza domem. W związku z tym ludzie duża część z nas przebywa po prostu w domach. Nikt już nie podróżuje. Niegdyś oblegane przez turystów malownicze irlandzkie miasta świecą obecnie pustkami.
Tak wygląda obecnie Galway. Piękne turystyczne miasto wymarło, a pod zamkniętymi drzwiami markowych sklepów koczują bezdomni. ‘Spanish Arch’ (miejsce nad rzeką otoczone ogrodzeniem) zamknięte z powodu gromadzącej się tam młodzieży. Na Salthill pozamykane parking, aby zminimalizować ilość osób przyjeżdżających. Codzienne kontrole drogowe Gardy. Taka jest rzeczywistość Galway.
W Irlandii mają miejsce jedne z najbardziej zaostrzonych restrykcji w Europie. W całym kraju zamknięto niepotrzebne interesy, i wszystkim kazano zostać w domu. Wielu ekspertów w Irlandii ma wątpliwości do tego rodzaju zastosowanej strategii.

Loading comments...